Microsoft wywołał pożar zmianami w Game Passie. Gracze nie rozumieją planów i sprzeciwiają się podwyżkom cen
Zrobiło się gorąco.
Wczoraj weszły w życie znaczące zmiany w usłudze Xbox Game Pass. Nie dość, że Microsoft podniósł ceny dotychczasowych planów, to jeszcze znacznie zmniejszył atrakcyjność planu konsolowego, usuwając z niego dostęp do premierowych gier. Gracze są zdezorientowani i niezadowoleni, a wielu z nich zapowiada anulowanie subskrypcji.
O szczegółach zmian możecie przeczytać w naszym wczorajszym newsie o Game Passie, ale w skrócie: Game Pass PC i Game Pass Ultimate podrożały, natomiast Game Pass (czyli de facto Game Pass Console) został przemianowany na Game Pass Standard, który w przeciwieństwie do poprzednika nie oferuje już dostępu do gier na premierę. No i jest jeszcze Game Pass Core - także ze swoim własnym, najuboższym zestawem bonusów.
Microsoft nie ułatwia zrozumienia planów Game Passa, a podwyżka cen pogarsza sprawę
Microsoft nigdy nie był zbyt dobry w jasnym komunikowaniu, co oferuje każdy z planów Game Passa, a nowe modyfikacje subskrypcji z pewnością tej przejrzystości nie zwiększają. Czytając setki komentarzy na X i Reddicie w tym temacie nietrudno dojść do wniosku, że gracze są zdezorientowani planami Game Passa. Gdyby nie wykresy - jak ten poniższy, autorstwa Klobrille'a - zapewne mało kto w pełni rozumiałby zasadę działania usługi.
Zmieszani są nie tylko „zwykli” gracze, a nawet dziennikarze i branżowi eksperci. Tom Warren, redaktor The Verge, musiał kilka razy poprawiać swój pierwszy post o zmianach w Game Passie, zanim zamieścił w nim poprawne informacje. „To jest tak niezrozumiałe!” - podsumował potem.
Znany analityk branżowy z firmy Niko Partners - Daniel Ahmad - przygotował „wygodną rozpiskę”, która powinna pomóc w doborze odpowiedniego planu subskrypcji. W rzeczywistości jest to obrazek wygenerowanty przez AI i komentarz odnośnie skomplikowanych planów. „Oto prosty poradnik dla każdego, kto jeszcze tego nie rozumie” - napisał.
„Jeśli ludzie z branży mają z tym kłopot, to zrozumienie tego będzie niemożliwe dla zwykłych klientów” - podsumował jeden z internautów, cytowany przez The Gamer.
„Spójrzcie na ten syf” - napisał youtuber Ro2R, odnosząc się do długiej i skomplikowanej listy zmian w Game Passie, opublikowanej przez Microsoft. „Tak wygląda granie w 2024 roku. I to wszystko przez podniesienie ceny Game Passa. Po prostu kupujcie gry i zostawcie te cholerne subskrypcje. To jakiś absurd”.
Cykliczne opłaty dla bieżących abonentów zmienią się dopiero 12 września, więc niektórzy gracze wprost rzucili się na kody do Game Passa, by maksymalnie przedłużyć je jeszcze po „starej” cenie. Efekty widać choćby na stronie CDKeys, która zajmuje się sprzedażą kluczy nie tylko do gier, ale też subskrypcji. Trzymiesięczny kod na Game Pass Ultimate jest tam aktualnie najchętniej kupowanym produktem, wyprzedzając nawet Minecraft i Shadow of the Erdtree, czyli hitowe DLC do Elden Ring.
Złamane obietnice „Zielonych”?
Game Pass od zawsze kojarzony był z grami dostępnymi na premierę od dnia pierwszego. Możliwość zagrania w debiutujące tytuły bez dodatkowych opłat to właściwie jeden z głównych atutów usługi, a nowe gry „Zielonych” pokazywano na gamingowych imprezach w akompaniamencie narratora ogłaszającego dostępność od dnia pierwszego.
Gracze przyzwyczaili się już więc, że standardowy Game Pass = gry na premierę, i to niezależnie, czy mowa o PC, czy konsoli. Teraz się to jednak zmienia, bo plan konsolowy (zwany teraz Game Pass Standard) nie dość, że jest droższy, to jeszcze nie oferuje premier „day 1”. Taki przywilej otrzymują jedynie subskrybenci wersji PC, a na konsolach zostaje wykupienie najdroższej wersji Ultimate. Gracze zwracają uwagę, że odebranie „bazowym” klientom głównej zalety subskrypcji jest raczej nietrafionym posunięciem.
Jest jednak jeszcze jeden wątek. Internauci rozliczają Microsoft z zapewnień z marca ubiegłego roku, w ramach których „Zieloni” obiecywali, że „cena Game Passa nie zostanie podwyższona w ramach przejęcia Activision Blizzard”.
Czy Microsoft złamał obietnicę? Niektórzy uważają, że tak, a nawet wprost nazywają firmę kłamcami. Wydaje się jednak, że koncern z Redmond może się w tej sytuacji dość łatwo wybronić. Wystarczy, że powie, że podniesienia cen nie dokonano w ramach wchłonięcia Activision Blizzard, a z innych powodów.
Wielu graczy ogłasza zamiar anulowania subskrypcji, więc w teorii Microsoft powinien boleśnie odczuć konsekwencje podwyżki cen, jednak trzeba przyznać, że na gamepassowym horyzoncie widnieją już naprawdę głośne tytuły, które mogą zatrzymać użytkowników przy usłudze.
Do Game Passa zmierza przecież Call of Duty Black Ops 6 (a plotki mówią również o Modern Warfare 3), Avowed, Indiana Jones i Wielki Krąg, Fable czy Doom: The Dark Ages.