Mikrotransakcje dopadły Warzone 2. Trzeci sezon DMZ pod ostrzałem
Czy to już pay to win?
Nie wszystkie zmiany wprowadzone w trzecim sezonie Warzone 2 przypadły do gustu graczy. Ze sporą krytyką spotkały się nowe płatne zestawy, umożliwiające zdobycie elementów znacznie ułatwiających rozgrywkę.
Wydaje się, że kielich goryczy przelało dodanie do sklepu pakietu Bomb Squad. W zamian za około 9 dolarów otrzymujemy nie tylko garść elementów kosmetycznych, ale i opcję odblokowania czwartego Operatora. Społeczność gry nie szczędzi w słowach krytyki, określając nowy pakiet mianem oferty pay to win. Wydanie realnej waluty jest bowiem jedynym sposobem na zdobycie nowego slotu.
Jakby tego było mało, oliwy do ognia dolał jeden z dataminerów, który opublikował w sieci rzekomą zawartość kolejnych aktualizacji. Wygląda na to, że w planach jest wydanie zestawu, który pozwoli na rozpoczęcie gry z pojazdem zwiadowczym UAV. Nietrudno się domyślić, że byłoby to sporym ułatwieniem dla graczy skorych do wydawania pieniędzy.
„Nie obchodzą mnie usprawnienia pancerza, ale UAV to już za wiele. Wyobraźcie sobie trzech gości z wykupionym zestawem, którzy zaczynają grę z trzema pojazdami. To nie w porządku” - komentuje RenanBan. „No nic chłopaki, było miło. Activision oficjalnie przegoniło EA w stopniu chciwości. Pay to win kompletnie zrujnuje tę grę” - dodaje BatZie_.
Odchodząc jednak w stronę kwestii mniej kontrowersyjnych, trzeci sezon wzniósł do Warzone 2 sporo potrzebnych zmian. Twórcy postanowili zmodyfikować tempo rozgrywki, choćby poprzez skrócenie czasu zawężania bezpiecznych stref w okolicach połowy meczów. Pojawiły się także karabiny snajperskie, które wyeliminują przeciwnika jednym strzałem.
Zmiany w mobilności oraz w balansie broni wejdą w życie nie tylko w Warzone 2, ale i w Modern Warfare 2, gdzie pojawi się też tryb Gunfight, na czterech mniejszych mapach. Jedna z nich - Blacksite - posłuży jednocześnie jako nowy Gułag w battle royale, do starć „jeden na jednego”.