Mimo lęku przed gniewem Sony, gracz próbuje przerobić Bloodborne na grę w stylu Diablo
Wcześniej pracował nad fanowskim remakiem.
Choć od premiery Bloodborne minie wkrótce 10 lat, Sony wciąż wydaje sie niechętne do tchnięcia w markę nowego życia. Zadanie to biorą więc na siebie gracze. Jeden z nich porzucił prace nad fanowskim remakiem i zapowiedział nowy projekt, inspirowany izometrycznymi hack'n'slahami.
Jak wyjaśnia na profilu X autor projektu, Maxime Foulquier, prace nad amatorskim remakiem Bloodborne porzucił zaledwie kilka miesięcy po zapowiedzi gry, obawiając się potencjalnych działań prawnych ze strony Sony. Przebudowanie Bloodborne przy użyciu silnika Unreal Engine 5 i assetów wyciętych z oryginału okazało się zbyt ryzykownym przedswięwzięciem, dlatego postanowił spróbować sił przy mniej ambitnym projekcie.
„Łowcy! Nie ruszałem Bloodborne Remake już od roku, z 50 różnych powodów (był zbyt ambitny, zbyt ryzykowny)” - pisze w zapowiedzi. „Ale w zeszłym tygodniu zdecydowałem się rozpocząć nowy projekt od zera: Bloodborne Top Down Arena. Być może wam się nie spodoba, ale ja czerpię wielką przyjemność z pracy i rozgrywki”.
Jak na projekt powstający dopiero od tygodnia, pierwsze efekty prezentują się całkiem nieźle. Najwyraźniej deweloper zamierza wykorzystać modele oraz animacje wyjęte żywcem z oryginału, żeby przenieść je do diablopodobnego tytułu, skupiającego się na izometrycznej walce na ciasnych arenach. Są nawet riposty z użyciem pistoletu, rozlewające się po ziemi kałuże krwi i specjalne wzmocnienia broni.
Pojawia się jednak zasadnicze pytanie: czy istnieją jakiekolwiek szanse, że udostępnienie projektu do sieci obędzie się bez poważniejszych konsekwencji? Gracze w komentarzach wspominają losy Bloodborne Kart - fanowskiej grze wyścigowej, inspirowanej Mario Kart, która wpadła na celownik Sony w końcowym etapie produkcji.
Istnieje spora szansa, że historia Bloodborne Top Down Arena potoczy się podobnie. Zapewne przekonamy się o tym w ciągu kolejnych miesięcy. Tymczasem fanom studia FromSoftware pozostaje trzymać się nadziei, że Sony nie zapomniało o jednym ze swoich najlepszych tytułów ekskluzywnych.