Skip to main content

Mistrzostwa świata w Overwatch - niezbyt poważny e-sport

Dziwny turniej.

W momencie gdy w Seattle najlepsi gracze w Dotę 2 walczą o część puli nagród przekraczającej dwadzieścia milionów dolarów w szóstej edycji mistrzostw świata, Blizzard ogłasza, że Overwatch doczeka się własnego wielkiego turnieju. Wystartują w nim reprezentacje krajów, choć już wiadomo, że niektóre państwa będą startowały z uprzywilejowanej pozycji, a nagrodą będzie tylko prestiż.

Mistrzostwa Świata w Overwatch to e-sportowe wydarzenie, za udział w którym zakwalifikowani do czołowej szesnastki gracze otrzymają darmowy przelot na BlizzCon oraz wynagrodzenie za pojawienie się na miejscu. Całość będzie jedną wielką demonstracją tego, jak ładnie prezentuje się gra amerykańskiego studia i wydarzeniem dla społeczności, która będzie mogła głosować na reprezentacje poszczególnych krajów.

Problem w tym, że wybrani w ten sposób zawodnicy mogą nie być w stanie dobrze współpracować, konflikty charakterów między młodymi, często aż nadto pewnymi siebie graczami to bowiem codzienność w e-sporcie.

Do tego fakt, że lista potencjalnych kandydatów zawierać ma nie tylko profesjonalnych, turniejowych zawodników, ale także popularnych przedstawicieli społeczności i ludzi, którzy po prostu dobrze wypadli w klasyfikacji Sezonu 1 w swoim regionie, może tylko pogłębić problem.

Bardzo prawdopodobne, że wyłonione przez Blizzarda drużyny nie będą składały się z najlepszych czy najlepiej współpracujących graczy. Nawet, jeżeli w niektórych krajach faktycznie wyłonione zostaną zespoły, które zaprezentują świetny poziom, w wielu przypadkach będziemy mieli do czynienia ze zbitkami zawodników o różnych stylach, kiepskim poziomie zgrania. Całość będzie więc przypominała ruletkę.

Zobacz na YouTube

Sęk w tym, że Blizzard nie traktuje wszystkich sprawiedliwie. Siedem krajów: Stany Zjednoczone, Kanada, Brazylia, Chiny, Korea Południowa, Australia i Nowa Zelandia dostanie się do Top 16 automatycznie, a więc trzy z czterech amerykańskich i cztery z sześciu azjatyckich miejsc w kwalifikacjach będą z miejsca zajęte.

Natomiast Europa, w której o szansę na pokazanie się na Blizzconie walczyć będzie kilkadziesiąt przegłosowanych przez społeczność grup zawodników, ma do rozdania zaledwie sześć miejsc i zero gwarantowanych uczestników.

Mistrzostwa świata w Overwatch to krok w tył dla e-sportu. Zamiast oficjalnego turnieju z dobrą pulą nagród otrzymamy Mistrzostwa Świata rozgrywane między krajami, gdzie gra sprzedaje się najlepiej, a przypadkowo wybraną resztą.

Zwycięzcy zostaną przyjacielsko poklepani po plecach i pewnie dostaną ładny puchar, który będzie im przypominał, że nawet Blizzard nie traktuje elektronicznego współzawodnictwa zbyt poważnie.

Zobacz także