Mitologia alternatywna - Kratos w krainie Asów w God of War
Bóg wojny z dala od Olimpu.
Nordycka mitologia to współcześnie temat dość chwytliwy. Serial „Wikingowie” oglądają miliony, marvelowe ekranizacje komiksów już w trzech częściach zabrały nas na wycieczkę do Asgardu, a wikińskie inspiracje w Skyrimie aż biją po oczach. Niemniej jednak coraz mniej mamy dziś gier, które skupiają się tylko na tej tematyce - a najnowszy God of War wpasowuje się tu idealnie, niczym topór w czaszkę trolla.
Podobnie jak w przypadku greckiego panteonu, odkrywamy, że historia zaprezentowana nie jest do końca taka, jaką odkrywaliśmy na lekcjach. Twórcy God of War wplatają Kratosa w znaną mitologię przeinaczając wiele elementów, ale też nie na tyle, by zdawała się zupełnie obca.
W poprzednich częściach wątek zemsty pokrywa się niejako z konfliktem Aresa z Zeusem, który zakończył się całkowitym odcięciem bogów Olimpu od śmiertelników. Zeus nie mógł już ingerować w życia zwykłych ludzi i tak boskie wyobrażenia stopniowo odeszły w niepamięć. Historia z Kratosem kończy się nieco inaczej i nowy Pan Wojny z prywatnych pobudek eliminuje wszystkich bogów, z Zeusem włącznie.
Świat Asów i mity Nordów - o czasach, gdy „bogowie kroczyli po Ziemi” - pełne są równie fantastycznych opowieści, co te ze zbiorów hellenistycznych. Wszyscy kojarzymy opowieści o wszechojcu Odynie, drzewie świata Yggdrasil, psotliwym Lokim i Thorze, który swoim młotem, Mjolnirem, rozwiązywał większość problemów Asgardu. Na szczęście mitologia nordycka jest znacznie bogatsza i twórcy God of War czerpią z tego garściami.
Uwikłanie Kratosa w kolejną historię z boskim akcentem jest na tyle trudne, że tym razem nie jesteśmy od podstaw częścią tego świata. Główny bohater jest przybyszem, a z racji swojego zadania jest właściwie pielgrzymem. To zaoferowało możliwość prezentowania opowieści w sposób zupełnie inny - grecki bóg uczy się o nowym świecie razem z nami. Wiele zawdzięczamy Atreusowi, bo to właśnie syn Kratosa potrafi czytać runy i niejako pełni rolę przewodnika po nowym panteonie.
Podobnie jak przy okazji Zeusa i spółki, poznajemy inne oblicze Asgardu. Nie są to potężni bohaterowie. Owszem - to istoty wyższe w porównaniu do ludzi, ale tak samo podzielone. Są aroganccy, zapatrzeni w siebie. Nie interesują ich śmiertelnicy. Skupiają się na swoich własnych relacjach i waśniach, a pychę prezentują w możliwie najpodlejszy sposób, czyli najczęściej zabijając kogoś, kto akurat pojawi się w zasięgu.
Legendy poznawane w trakcie gry pokazują inne oblicza bogów północy. Dowiadujemy się, jak naprawdę wyglądał związek Odyna z Freją, czytamy o tych, którzy poznali drugą stronę Thora i nie uznają go za herosa oraz odkrywamy los kilku gigantów, którzy nie do końca dogadywali się z mieszkańcami Asgardu. Alternatywne wersje przypowieści z mitologii sprawiają, że nawet jeżeli jesteśmy zaznajomieni z tematem, to i tak na każdym kroku odkrywamy, że „tak naprawdę” było zupełnie inaczej.
God of War to z jednej strony po prostu gra akcji, ale z drugiej bardzo przyjemna wycieczka krajoznawcza, która nie narzuca się ścianami tekstu do czytania, a raczej naturalnie, stopniowo wdraża nas w otaczający świat. Do końca nie czujemy przesytu informacji, jak i formuły. Przyzwyczajamy się, że po wypłynięciu łódką nadchodzi pora na opowieści, a gdy tylko stawiamy nogę na brzegu bohaterowie zapewniają, że wrócą do rozmowy później. Tempo rozgrywki zaprojektowane jest w taki sposób, że po fragmentach przepełnionych adrenaliną, aż chcemy poznać kolejne strzępki nordyckich mitów.
Kultura Wikingów opierała cały swój system wierzeń o jeden najistotniejszy punkt, czyli Ragnarok - zmierzch bogów. Dusze dzielnych wojów po śmierci na polu bitwy trafiały do Walhali, gdzie ucztować mają do czasu wezwania ich do ostatecznej walki o losy świata. Cała mitologia oparta jest o proroctwo nieodwracalnego kresu panowania Asów, wyginięcia wszystkich istot fantastycznych i nastania czasu panowania ludzi.
Będąc świadomym tego zaplecza, każdy podejrzewa, że historia nowego God of War w skrócie opowie o tym, jak to Kratos doprowadził do zmierzchu Asów. Przecież zabił już wszystkich bogów greckich, więc pora na kolejnych, prawda? Otóż - niekoniecznie.
Twórcy próbują pokazać alternatywną wizję znanych legend, więc trudno przewidzieć, co dokładnie planują w kolejnych odsłonach. To historia na tyle osobista, że kwestie boskie pozostają drugorzędne. Wszystko rozwija się wokół tematu rodziców i dzieci, pojęcia rodziny i miłości, która często przysłania nie tylko racjonalne myślenie, ale prawo do wolności drugiej osoby. To dopiero rozgrzewka - z niecierpliwością czekamy na nowe, odświeżone mity świata God of War.