Skip to main content

Mobilna nuda

Nie ma dobrych gier na telefony i tablety.

Od kilku miesięcy jestem posiadaczem tabletu. Ucieszyłem się na otwarcie na rynek gier mobilnych, gdyż wierzyłem, że jest to kolejna gałąź elektronicznej rozrywki. Takie handheldy innego rodzaju. Myliłem się. To otumaniający zbiór bezwartościowych zapychaczy czasu.

Większość produkcji to mikrotransakcyjne pułapki oraz gry liniowe do tego stopnia, że kompletnie nie mamy kontroli nad rozgrywką. Czy rynek mobilny może oferować coś ambitniejszego?

Problemów mobilnych aplikacji jest kilka. Pierwszym jest prostota rozgrywki prowadząca do znużenia. To oczywiste, że głównym odbiorcą gier na urządzenia przenośne jest osoba, która ma wolne kilka minut, więc chce błyskawicznie wskoczyć do rozgrywki i „wyzerować umysł”.

„Hmm... Kupić pakiet kryształków za 50 czy 100 dolarów?”

Gry łamigłówkowe, niekończące się bieganiny („endless runners”) oraz budowanie miast. To gatunkowy podział mniej więcej 90% produkcji mobilnych. Każda z nich zawiera mikrotransakcje, lub zmusza do wielogodzinnych powtarzalnych działań, by doprowadzić do jakiegokolwiek postępu. Nic się nie zmienia w samej rozgrywce przez większość czasu. Hipnotyzująca nuda.

Drugim minusem jest brak oryginalnych tworów, które nie są konwersją z innej platformy. This War of Mine, XCOM, Baldurs Gate: Enhanced Edition, to świetne gry. Są to jednak produkcje, które były dostępne już ma innych platformach i ponowne granie na tablecie nie ma większego sensu. Jeżeli ktoś nie miał wcześniej styczności z takimi tytułami, powinien skupić uwagę głównie na nich.

To nadal jednak nie są wyjątkowe produkcje zaprojektowane z myślą o platformach mobilnych. Skoro gry w rzucie izometrycznym sprawdzają się całkiem dobrze na tablecie, to dlaczego nie stworzył własnego, mobilnego, oryginalnego hitu RPG, albo udanej gry taktycznej bez użycia uproszczeń, mikrotransakcji i liniowości rozwoju?

Brakuje chęci. Taniej jest zrobić szybkie „klikadło”, które generuje regularny przychód. Potwierdzam tę teorię, gdyż sam spędziłem wiele godzin przy grze, która polegała na uderzaniu palcem w wyświetlacz. Bez dodatkowej filozofii.

Dwie platformy przenośne, ale tylko jedna z nich ma duszę i charakter

Czy na pewno gry mobilne są skazane tylko na tego typu produkcje? Zapewne kilka lat temu wydawało się to nieuniknione. Współcześnie jednak smartfony i tablety mają na tyle dużą moc obliczeniową, że przestają być urządzeniami, na których gramy tylko przez chwilę.

Coraz częściej tablet jest przy nas podobnie jak telefon komórkowy. Wieczorem, leżąc w łóżku, czytamy wiadomości, odpisujemy na maile, przeglądamy YouTube. Nic nie stoi na przeszkodzie, by również na tym samym sprzęcie uruchomić grę, która będzie bardziej rozbudowana.

To przykre, że zainteresowani takim spędzaniem czasu przy tablecie zmuszeni są do grania jedynie w powtarzalne i monotonne gry, które wymagają kupowania wirtualnych żetonów i diamencików tylko po to, by zaoferować nieco mniej zapętloną zabawę. Ambitnych, oryginalnych i stworzonych z należytą starannością gier mobilnych po prostu nie ma.

Zobacz także