Mod do Wiedźmina 3 wywołał reakcje aktorów głosowych - obawiają się zastąpienia przez SI
Cena postępu?
Sztuczna inteligencja coraz lepiej radzi sobie z naśladowaniem głosów, na bazie istniejących nagrań tworząc całkiem nowe kwestie, które brzmią niemal nie do odróżnienia. Aktorzy głosowi ze świata gier wideo sugerują, że może to być zagrożeniem dla ich profesji.
Kontrowersje wywołała modyfikacja A Night to Remember do Wiedźmina 3. W fanowskim modzie głos pod Geralta „podkłada” Doug Cockle, który jednak ani na chwilę nie pojawił się w studiu nagraniowym. Całą pracę wykonała SI.
„Jeśli to prawda, to łamie mi serce. Jasne, SI może zastąpić niektóre rzeczy, ale czy powinna? Decyzja należy do nas. Zastąpienie aktorów przez sztuczną inteligencję to nie tylko prawne pole minowe, ale także wybór kompletnie pozbawiony duszy” - skomentował na Twitterze aktor Jay Britton.
Jak jednak opisuje magazyn Input, rozwiązania tego typu służą nie tylko twórcom modów, ale są także rozwijane przez studia deweloperskie. Ostatnio postępami chwaliła się na przykład firma Obsidian, należąca do Microsoftu.
W A Night to Remember zastosowano oprogramowanie CyberVoice od rosyjskiej firmy Mind Simulation Lab. Ta stosuje pewne zabezpieczenia i udostępnia tylko konkretne linie, o które prosi klient. Są jednak inne rozwiązania, jak choćby polskie Gothic-Bot, o którym wspominaliśmy przy okazji „symulowanej” kłótni Triss i Yennefer, w lutym obecnego roku.
Część obserwatorów zauważa pewne potencjalne plusy. Aktor mógłby po prostu nagrać zestaw uniwersalnych słów, a następnie udostępniać swój głos na licencji, by twórca generował na jego podstawie dowolne kwestie dialogowe. Nie wszyscy podzielają entuzjazm.
„Wyobraźmy sobie postać, która jest uwielbiana przez fanów, ale aktor w żaden sposób się do tego nie przyczynił. Zero kreatywności. Zero satysfakcji. Zero sztuki” - komentuje Thomas Mitchells, reżyser nagrań głosowych przy Baldur's Gate 3.