Skip to main content

Moderzy naprawiają Starfield sprawniej od twórców? Bethesda: To nie takie proste

Łatanie gry jest bardziej skomplikowane.

Przedstawiciel Bethesdy postanowił wyjaśnić graczom, dlatego moderzy wydają się sprawniejsi w naprawianiu Starfield od deweloperów. Jak się okazuje, oficjalny proces naprawiania gry jest bardziej skomplikowany.

Jak zauważa serwis PCGamesN, komentarz od jednego z pracowników Bethesdy pojawił się na forum Reddit, w odpowiedzi do wątku o najnowszym patchu, dostępnym jak narazie wyłącznie poprzez wersję beta na Steamie. W porównaniu do chociażby Baldur's Gate 3 częstotliwość aktualizowania Starfield wypada raczej blado, dlaczego więc firma nie zatrudni do pracy graczy?

Oficjalne poprawki i dodatkowe elementy muszą przejść przez długie procesy certyfikacji i tłumaczenia, zwłaszcza w przypadku konsol (dlatego beta jest dostępna tylko dla użytkowników Steama)” - wyjaśnia menadżer ds. kontaktów ze społecznością.

Sporo zmienia również fakt, że poprawki najlepiej jest łączyć w większe aktualizacje, które są tylko kamieniami milowymi w rozwoju gry, zamiast wydawać je w biegu” - czytamy dalej. „Gwarantuje to także lepsze testowanie kompilacji, gdy kod jest już w całości”.

Zobacz na YouTube

Raczej nikt nie ma wątpliwości, że wydanie patcha jest o wiele bardziej czasochłonne niż napisanie fanowskiego projektu. Wydaje się jednak, że irytacja graczy sięga głębiej. Denerwujące może być bowiem nie tylko powolne tempo wydawania aktualizacji, ale i fakt, że te potrafią niekiedy psuć to, co wcześniej działało.

Decyzja Bethesdy bywają na tyle nietrafione, że część fanów otwarcie prosi o pozostawienie gier w rękach społeczności. Najświeższym tego przykładem jest kontrowersyjna łatka wydana w grudniu do Skyrima, która zepsuła kompatybilność z wieloma modami.

Zobacz także