Skip to main content

Monetyzacja Red Dead Redemption 2 nie jest głównym zmartwieniem Take-Two

Przekonuje Strauss Zelnick.

Dyrektor generalny Take-Two, Strauss Zelnick, udzielił wywiadu portalowi Game Daily. W rozmowie przyznał, że dystrybucja Red Dead Redemption 2 w modelu gry-usługi nie jest celem firmy, a dobra produkcja sama przyciągnie użytkowników na odpowiednio długi czas.

- Nie interesuje nas gra jako usługa, gra single-player, multiplayer ani epizodyczna. Chcemy urzec graczy i zaangażować ich w najlepszy produkt służący rozrywce - przekonuje menedżer. - Jeśli to osiągniemy, możemy dać konsumentom więcej treści, z czym wiąże się przychód i zysk.

Założenie, że wyda się tytuł w modelu usługi według Zelnicka mija się z celem. Dyrektor generalny Take-Two uważa, że jakość gier pozostaje najważniejsza. Monetyzacja natomiast to sprawa drugorzędna.

RDR2 podobno nie ma szans powtórzyć sukcesu GTA 5

- Nie zastanawialiśmy się jeszcze nad metodą monetyzacji Red Dead Online, ponieważ to nie jest nasze najważniejsze zmartwienie. Pozostaje nim ciągłe angażowanie odbiorców.

Słowa Zelnicka nie oznaczają, że w sieciowym module Red Dead Redemption 2 zabraknie drobnych opcjonalnych zakupów - to właśnie dzięki mikrotransakcjom GTA Online wciąż zarabia. Podobne podejście do nadchodzącego westernu potwierdza też wypowiedź menedżera.

- Już wcześniej podkreślaliśmy, że chcemy bawić graczy po premierze. To pozostaje naszym celem. Ale możemt to osiągnąć tylko wtedy, gdy samo doświadczenie jest odpowiednio dobre. Jeśli nie będzie, gracze nie zechcą więcej - mówi.

Take-Two nie myśli jeszcze o metodach uzyskiwania długotrwałych przychodów

Zelnick odniósł się także do wspomnianego wcześniej GTA 5, które rozeszło się już w ponad 95 milionach egzemplarzy. Za sukcesem tytułu stoi rzekomo odpowiedni projekt gry.

- Nie stworzyliśmy maszynki do pieniędzy. Stworzyliśmy najlepszą grę na świecie. W rezultacie, konsumenci płacili za nią z uśmiechem na ustach i dalej będą to robić.

Zobacz także