Mróz, Akridy i mechy w Lost Planet 3
„Tego oczekują od nas gracze.”
Twórcy serii Lost Planet po eksperymencie z tropikami wracają do ekstremalnych warunków atmosferycznych, mrozu i śniegu. - Tego oczekują od nas gracze - wyjaśnia producent Andrew Szymanski. Akcja trzeciej części rozgrywa się ponownie na planecie E.D.N. III na długo przed wydarzeniami znanymi z pierwowzoru.
W stosunku do Lost Planet 2 twórcy zerwali nie tylko z klimatem, ale i założeniami rozgrywki. Po kooperacji dla czterech osób w kampanii nie ma śladu. - Gra skupia się na fabule. Chcemy opowiedzieć konkretną historię. Częściowo dlatego, że po prostu lubimy takie rozwiązanie, a częściowo, bo leży to w DNA tytułów Capcomu - mówi Szymanski. Nie oznacza to jednak, że trybów sieciowych w ogóle nie będzie. - Multiplayer w jakieś formie się pojawi, ale jeszcze o tym nie mówimy.
Głównym bohaterem jest Jim Peyton, pracujący dla korporacji NEVEC. Miłośnikom serii nazwa z pewnością jest znajoma. Jednak w Lost Planet 3 NEVEC oficjalnie zajmuje się kolonizacją E.D.N. III, a Jim jest członkiem jednej z pierwszych ekspedycji. Na odkrywanie mrocznych sekretów przyjdzie czas w dalszej części gry. Na początku skupimy się na normalnej pracy.
Nie myślcie, że Peyton to tutejszy Rambo. Na E.D.N. III przyleciał po to, aby zarobić na utrzymanie rodziny, żony i dziecka. - Chcieliśmy, żeby bohater dał się lubić. To mądry, zabawny facet, który kocha swoich bliskich. Wydaje nam się, że bez względu na to, czy masz dzieci, jesteś w związku lub nie, możesz się z nim identyfikować - przekonuje producent gry.
Na E.D.N. III ludzie planują pozyskiwać energię geotermalną. W tym celu budują na powierzchni potrzebną infrastrukturę. Pech polega na tym, że przybywają znane z poprzednich części Akridy - wielkie robale, których ulubionym zajęciem jest uprzykrzanie nam życia. Szczęście w nieszczęściu, że Jim zasiada za sterami mecha. Maszyna nie jest uzbrojona, ale szczypce i wiertło, sprawdzające się w codziennej pracy, idealnie nadają się do tłumaczenia potworom podstaw kultury.
Walki i strzelania będzie sporo. - Oprócz zimowych warunków pogodowych, cechą, za którą gracze polubili Lost Planet, był fakt, że to dobra strzelanka. Staramy się nie zawieść w tym aspekcie, a sekcje, w których Jim chodzi pieszo i strzela, uzupełniamy bitwami w mechach - opowiada Szymanski. Ciekawie ilustruje to przykładowa walka zaprezentowana w jednym z materiałów wideo. Najpierw silnym ramieniem robota przytrzymujemy ofiarę, a następnie wysiadamy i celną serią w czuły punkt wykańczamy wroga.
Jim zaprzyjaźni się z innymi postaciami, które będą mogły zlecić nam zadania poboczne. - Damy graczom trochę wolności, ale na pewno nie będzie to nic w stylu miast z Grand Theft Auto - odpowiada Szymanski, a w wywiadzie z autorem bloga „I Eat Games” precyzuje: - Wygląda to, jak w grach z serii Metroid. Są obszary, po których możemy się dowolnie poruszać, ale do nowych miejsc dostaniemy się tylko zyskując konkretną umiejętność.
Umiejętności, jak i ulepszenia do mecha kupować będzie trzeba za punkty energii termalnej, które wypadają z pokonanego robactwa. Udoskonalenia nie służą już do utrzymywania ciepła, co było kluczowe w pierwszym Lost Planet.
Praca, Akridy, sekrety korporacji - to wszystko odciśnie piętno na zdrowiu psychicznym głównego bohatera. Jim zacznie widzieć dziwne rzeczy - nie jest pewny, czy istnieją naprawdę. W dostępnych w sieci materiałach wideo widać, jak na horyzoncie ucieka kobieta. „Widziałem kogoś. Jestem tego pewien” - przekonuje Jim. Tę tajemnicę odkryjemy już w czasie gry.
Nad Lost Planet 3 pracuje studio Spark Unlimited, ale projektem wciąż dyryguje z Japonii Kenji Oguro, reżyser poprzednich części. - On wie na temat Lost Planet więcej niż ktokolwiek inny. Jest z serią od początku. Mogąc liczyć na jego wsparcie, jesteśmy pewni, że efekt końcowy zadowoli fanów - przekonuje Szymanski.
Dotychczasowe dokonania studia budzą jednak wątpliwości. Ani Turning Point, ani Legenadary nie zostały wysoko ocenione. Dlaczego teraz miałoby być inaczej? - Odpowiem na to pytanie tak: spójrzcie na materiały z rozgrywki. Myślę, że to, co zobaczycie, samo się obroni - pozostaje do końca pełen optymizmu Andrew Szymanski.
Premierę Lost Planet 3 zaplanowano na początek 2013 roku na PC, PlayStation 3 i Xboksa 360.