Multiplayer w Cyberpunk 2077 to ogromne wyzwanie dla CD Projekt Red
Jak zaangażować graczy?
Twórcy Cyberpunk 2077 stają w obliczu trudnego zadania, stworzenia angażującej rozgrywki wieloosobowej w czasach dominacji takich gigantów jak Fortnite czy GTA Online - w dodatku bez żadnego doświadczenia w tej materii.
To ryzyko, bo dziś trudno jest zatrzymać graczy przy trybie sieciowym na dłużej. Użytkownicy rozpieszczeni wciąż rozwijanymi tytułami w formie usługi są bardzo wymagający i wybierają tylko te pozycje, które mają coś interesującego do zaoferowania, a przy okazji dynamicznie reagują na prośby fanów.
Jednak multiplayer w Cyberpunk 2077 ma być czymś większym, ambitnym. Z wypowiedzi zarządu spółki CD Projekt wynika, że deweloperzy przygotowują osobny projekt, który nie zadebiutuje równocześnie z podstawową grą. Możemy więc oczekiwać rozwiązania na wzór Grand Theft Auto Online, czyli modułu sieciowego „podpiętego” pod GTA 5.
Warto zastanowić się nad tym, jakie niespodzianki szykuje 40-osobowy oddział CD Projektu z Wrocławia. Tryb wieloosobowy w Cyberpunk 2077 mógłby być oczywiście zwykłą strzelanką w starym stylu, serią potyczek na zamkniętych arenach - produkcja zaoferuje przecież odpowiednią liczbę zróżnicowanych broni. Studio jest jednak ambitne, a natura gry - otwarty świat, gatunek RPG - otwiera wachlarz ciekawych możliwości. Trudno więc wyobrazić sobie, aby multiplayer był tak nieskomplikowany.
Być może CD Projekt Red weźmie za wzór właśnie GTA Online. Wtedy otrzymalibyśmy tryb dowolny i pomniejsze rozgrywki, stawiające konkretne cele i skupiające się na rywalizacji drużyn na ograniczonych obszarach Night City. Pierwszy pozwalałby wtedy na nieco szaleństwa - spontaniczne bitwy graczy czy rozpętanie chaosu w mieście wraz ze znajomymi.
Nie jest jednak wykluczone, że tryb dowolny pozwalałby jedynie na eksplorację głównego „hubu” gry, służącego wyłącznie do przyjmowania zleceń i umożliwiającego spotkanie pozostałych graczy. Trzeba się przecież pochwalić stworzonym w kreatorze postaci awatarem z kurtką zespołu Samurai i irokezem w krzykliwym kolorze.
Możliwości zaprojektowania wspomnianych zleceń jest całe mnóstwo. Przykładowo zadaniem pierwszej drużyny może być wyeliminowanie określonej postaci niezależnej lub wykradnięcie ważnego przedmiotu z bazy wroga, w trakcie gdy drugi zespół będzie starał się do tego nie dopuścić.
Obowiązki podczas misji zależałyby wtedy od klasy postaci. Typowi wojownicy zajmowaliby się walką, a wyspecjalizowane zdolności hakerów pozwoliłyby dostać się do zamkniętych miejsc lub wspomóc drużynę przejętymi wieżyczkami strażniczymi, biorącymi na cel graczy z przeciwnego zespołu.
Jeżeli jednak deweloperzy poważnie myślą o rywalizacji na rynkowym segmencie wieloosobowym, ciekawe tryby nie wystarczą - rozwijanie modułu multiplayer po premierze jest absolutnie konieczne. Nie zdziwiłaby więc decyzja o późniejszym wsparciu wrocławskiego oddziału częścią deweloperów, którzy do momentu premiery zajmowali się przygodą dla jednego gracza.
Niezależnie od ostatecznego kształtu multiplayera w Cyberpunk 2077, widać wyraźnie, że CD Projekt Red aspiruje do zdobycia pozycji wielkiego dewelopera w ścisłej czołówce największych światowych studiów. Zespołu, który potrafi stworzyć nie tylko angażującą opowieść dla samotników, ale też coś dla wielbicieli rozgrywki sieciowej.