MultiVersus mnie zaskoczyło. To może być przebój lata
Kudłaty kontra Superman.
Słyszeliście o MultiVersus? Niewykluczone - w końcu uruchomiona kilka dni temu otwarta beta cieszy się dużą popularnością (na Steamie w szczytowym momencie grało jednocześnie ponad 150 tysięcy osób). Sam dałem szansę grze i nie ukrywam, że mnie zaskoczyła. Pozytywnie.
Jeżeli jednak nie natrafiliście na tytuł, garść podstawowych informacji. Produkcja jest bijatyką w stylu Super Smash Bros, ale z bohaterami różnych marek należących do Warner Bros. No i jest darmowa - żeby się bawić, nie trzeba wydawać ani złotówki.
Nie ukrywam, że kiedy po raz pierwszy usłyszałem o MultiVersus i zobaczyłem materiały z gry, zareagowałem dość obojętnie, bo pozycja nie wzbudziła mojego zainteresowania. Ot, kolejny dziwny pomysł wielkiej korporacji na wykorzystanie popularnych postaci - projekt, który najpewniej szybko umrze, tak jak wiele innych podobnych. Chyba się jednak pomyliłem.
Zachęcony doniesieniami o popularności zamkniętej bety postanowiłem dać szansę nowej produkcji Warner Bros. Co prawda jestem laikiem w gatunku bijatyk (zwłaszcza tego typu), ale po kilku godzinach spędzonych z otwartą betą i kilkudziesięciu rozegranych pojedynkach mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że tytuł ma wszystko, co potrzebne, by być hitem tegorocznego lata.
Ale po kolei. Pierwszym elementem wyróżniającym grę są postacie i ich różnorodność. Obok Batmana, Supermana i Wonder Woman walczyć mogą Kudłaty i Velma ze Scooby-Doo, Arya z „Gry o Tron”, Diabeł Tasmański i Królik Bugs z Looney Tunes czy Tom i Jerry. W sumie dostępnych jest szesnastu bohaterów o głośnych i znanych w popkulturze nazwiskach. Same w sobie są magnesem, przyciągającym do MultiVersus.
Poza tym produkcja charakteryzuje się prostymi zasadami rozgrywki. Tak jak w innych tytułach w stylu Super Smash Bros., celem graczy jest wypchnięcie przeciwników poza arenę. Im więcej obrażeń otrzyma wróg, tym na dłuższą odległość odleci, by w końcu wypadł za planszę. Jasne, czasem na pole bitwy wkrada się chaos (zwłaszcza, jeżeli gramy w drużynie), ale raczej z tych pozytywnych. Pozycja oferuje kilka trybów zabawy, ale najciekawszymi zdecydowanie są potyczki 1 na 1 i 2 na 2.
Gra daje sporo frajdy także dzięki sterowaniu, które nie należy do nazbyt skomplikowanych i dobrze sprawdza się również na klawiaturze. Są tylko trzy przyciski dedykowane walce - cios normalny, specjalny i unik. Do tego klawisze kierunkowe i skok. Wszystkie ruchy można oczywiście ze sobą łączyć, by uzyskać odpowiedni efekt. Dość powiedzieć, że udało mi się wygrać z rywalami używającymi padów (jest cross-play).
Oczywiście zabawa każdą postacią wygląda nieco inaczej. Przykładowo Superman jest ociężały, a Wonder Woman zwinna. Ponadto są unikalne zdolności - Kudłaty może ciskać we wrogów kanapką, a Batman przyciągać oponentów linką z hakiem. Na papierze może wydawać się to skomplikowane, ale zapewniam: wystarczy pięć minut, by przynajmniej opanować podstawy i cieszyć się ze zwycięstw.
MultiVersus to produkcja darmowa, więc miałem sporo obaw związanych z modelem biznesowym związanymi z mikropłatnościami. Uprzejmie donoszę, że twórcy rozwiązali tę kwestię dość dobrze. Nie miałem wrażenia, że jestem przymuszany do wydawania pieniędzy. Kolejnych wojowników można odblokować za złoto, które zdobywamy za toczenie kolejnych potyczek i realizowanie wyzwań. Trzeba oczywiście uzbroić się w cierpliwość, ale regularna rozgrywka po kilka godzin dziennie powinna umożliwić dość szybkie nabycie nawet najdroższych postaci.
Rzecz jasna można pójść na skróty i kupić zapasy gleamium, czyli waluty premium. Najtańszy pakiet kosztuje 22,50 zł, ale żeby zdobyć jakiekolwiek bohatera, trzeba zainwestować w droższy zestaw za 45 zł. Jak wspomniałem, można jednak odblokowywać następnych śmiałków podczas zwykłej zabawy.
Środki nabywane za gotówkę można też przeznaczyć na przedmioty kosmetyczne, które nie wpływają na faktyczne zmagania. Do tego dochodzi rozpowszechniona przez Fortnite przepustka bitewna z darmowymi i płatnymi wyzwaniami nagradzanymi bonusami pokroju ikon profilu i odznak. Póki co mikropłatności są wzorem dla innych twórców.
Coś czuję, że MultiVersus zostanie z nami na dłużej. Warner Bros. przygotowało szalony, ale udany miks, łącząc ze sobą prostą bijatykę w stylu Super Smash Bros., najbardziej znane postacie z komiksów i kreskówek oraz lekki klimat. Wszystko przyprawiono nieinwazyjnymi mikropłatnościami i możliwością grania z posiadaczami innych platform. Warto spróbować.