Na Diablo 5 nie będziemy musieli czekać ponad dekady
Będzie krócej.
Szef Blizzard Entertainment zapewnia, że na kolejną odsłonę serii Diablo nie trzeba będzie czekać ponad dekady - jak było w przypadku przejścia z Diablo 3 z 2012 roku do Diablo 4, wydanego w czerwcu.
Deklarację wywołał Ryan McCaffrey, redaktor naczelny serwisu IGN. Ten pochwalił się na Twitterze, że zdołał w końcu przejść kampanię w najnowszej odsłonie zasłużonej serii, która jest dla niego - jak na razie - grą roku (nie, nie grał jeszcze w Baldur’s Gate 3).
„I nawet jeśli ostatecznie będzie to inny tytuł, jako fan Diablo jestem wdzięczny, że długie oczekiwania między D3 i D4 przełożyły się na tak świetną, głęboką i obszerną produkcję” - napisał. „Diablo 3 nie ma startu do Diablo 4, które moim zdaniem staje ramię w ramię z Diablo 2”.
W reakcjach pojawił się właśnie Mike Ybarra, obecny szef Blizzard Entertainment. „Dzięki - cieszymy się, że się podobało. A patrząc w przyszłość, nie będziesz musiał czekać tak długo pomiędzy odsłonami. Nadchodzi dużo więcej, w Diablo 4 i dalej!” - odparł.
Takie stanowisko menedżera zapewne nie powinno dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że najnowsza odsłona serii wypracowała ponad 666 milionów dolarów przychodów w zaledwie pięć dni po premierze. Już teraz planowane są nie tylko regularne sezony, ale i większe rozszerzenia fabularne.
Z drugiej strony, nie wszystko w świecie gier wideo odbywa się zgodnie z planami, o czym Blizzard wie zapewne doskonale. Diablo 4 rodziło się w bólach przez wiele lat i firma z pewnością nie zakładała, że oczekiwania na nową grę potrwają ponad dekadę.