Najbardziej pechowy film Marvela znów opóźniony. Fani tracą wiarę, że w ogóle powstanie
Blade nie zapoluje w przyszłym roku.
Problemów filmu Blade ciąg dalszy. Reboot kultowego widowiska z łowcą wampirów w roli głównej nie ukaże się w przyszłym roku, jak planowano do tej pory. Co gorsza, nowego terminu premiery nie wyznaczono.
Jak podaje redakcja Deadline w oparciu o doniesienia informatorów, Disney zaktualizował swój kaledarz premier na kolejne lata i odrobinę zamieszał. Pierwotny plan zakładał, że Blade trafi do kin 7 listopada przyszłego roku, ale sytuacja się zmieniła. Jego miejsce zajmie film Predator: Badlands, a więc szósta odsłona cyklu o kosmicznym łowcy.
Nowa data premiery Blade pozostaje tajemnicą, co może wróżyć kolejne kłopoty. Film, o którym usłyszeliśmy po raz pierwszy w 2019 roku, zdążył stracić dwóch reżyserów w ciągu pięciu lat: w 2022 roku projekt porzucił Bassam Tariq, a w kwietniu tego roku - Yann Demange.
Deadline uważa jednak, że Marvel nie zamierza z projektu rezygnować, ponieważ nowy Blade jest dla Kevina Feigiego - szefa wytwórni - bardzo ważny. Podobno prace nad filmem rozpoczną się dopiero w momencie, gdy w ręce ekipy trafi znakomity scenariusz. „Tak, ten film jest martwy” - pisze mało entuzjastycznie jeden z fanów.
Być może właśnie ten pefekcjonizm wywołuje kolejne opóźnieniu. Dla przypomnienia: główną gwiazdą rebootu nie będzie odtwórca klasycznej roli, a więc Wesley Snipes, lecz jego młodszy następca - Mahershala Ali. „Nie obchodzi mnie już, czy Blade kiedykolwiek wyjdzie. Straciłem całe zainteresowanie tym filmem” - czytamy w innym komentarzu.
Pozostaje trzymać kciuki, aby projekt wjechał w końcu na właściwe tory. Trzeba bowiem pamiętać, że w kolejce na premierę czeka też growy Blade, tworzony przez studio Arkane. Data premiery tego projektu wydaje się jeszcze bardziej odległa.