Najdziwniejsze historie z Pokemon Go w tle
Opowieści śmieszne i straszne.
Pokemon Go wykorzystywane w napadach
Świat nigdy nie był i nie jest w stu procentach bezpieczny, a niektórzy ludzie potrafią wykorzystać najbardziej niepozorne narzędzia, by działać na szkodę innych. Nie inaczej było w przypadku Pokemon Go.
Nie raz amerykańskie - choć nie tylko - media informowały o złodziejach, którzy polowali na graczy oddalających się od innych trenerów w parkach czy niebezpiecznych dzielnicach w późnych godzinach nocnych.
Ewenementem był jednak niechlubny wyczyn grupy nastolatków z O'Fallon w stanie Missouri. Zastawili oni pułapki na kilkunastu użytkowników Pokemon Go i okradli swoje ofiary.
Bandyci czekali w samochodzie przy arenach umieszczonych w niezbyt często uczęszczanych przez mieszkańców miejscach, by napadać na graczy. Najgorszy jest fakt, że używali broni palnej do zastraszania. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Zdarzało się też, że złodzieje specjalnie tworzyli na mapie punkt przyciągający dzikie Pokoemony - przy użyciu specjalnej esencji - i w ten sposób potencjalne ofiary wpadały im prosto w ręce.
Następnie: Pokemon Go i hakerzy