„Najgorszy błąd” z GTA San Andreas widziało niewielu, a jednak twórca gry do dziś go żałuje
Dotyczył wychodzenia za mapę.
Obbe Vermeij kiedyś pełnił rolę reżysera technicznego serii GTA, a dziś specjalizuje się w ujawnianiu zakulisowych ciekawostek na temat kultowych gier Rockstar Games. Tym razem deweloper zdradził, który bug w San Andreas uważa do dziś za najgorszy.
Co ciekawe, błąd opisany przez Vermeijego widziało raczej niewielu, ponieważ wymagał spełnienia mocno specyficznego warunku. Jak zauważa serwis GamesRadar, weteran opowiedział o nim więcej w odpowiedzi na jeden z komentarzy pod wpisem w serwisie X.
Jaki bug z GTA San Andreas chciałbyś naprawić przed premierą? - spytał niejaki Matthew Cenance. „Ten związany z front-endem mapy, który sprawia, że po wyjściu gracza poza mapę, w świecie gry zmieniają się losowe elementy. To prawdopodobnie najgorszy błąd, jaki przegapiliśmy” - odpowiedział Vermeij.
Jakie konkretnie były konsekwencje opuszczenia mapy przez gracza? Jak dowiadujemy się ze strony GTA.fandom, efektem może być między innymi:
- spawnowanie się pojazdów i NPC w niewłaściwych miejscach
- losowe aktywowanie się pościgu policji
- zwiększenie liczby taksówek na drogach
- zniknięcie nazw lokacji z mapy
- pojawienie się błędu w misji fabularnej „Mike Toreno”
W innym komentarzu Vermeij przyznał z pewnym wstydem, że za wiele błędów w GTA San Andreas odpowiadał osobiście. Za naprawienie części z nich zabrał się na szczęście moder „CookiePLMonster”. Stworzył on modyfikację „SilentPatch”, zawierającą właśnie poprawki mniej lub bardziej poważnych bugów.
W ramach ciekawostki: deweloper odpowiedział też na pytanie, dlaczego tak wiele elementów gry zawiera w swoim kodzie niecenzuralne sformułowania (dla przykładu, dom głównego bohatera nazwano carls_shit). „Wszystko, co jest niewidoczne dla graczy, zapewne ma w sobie coś wulgarnego. To taka rzecz, którą robią deweloperzy, by zachować rozum” - wyjaśnił.