Skip to main content

Najlepiej wykreowane światy w grach wideo

Od Los Santos po Tamriel.

Umiejętnie wykreowany i wiarygodny świat to często siła napędowa oraz jeden z najważniejszych elementów dobrej gry. Czasem twórcy zadziwiają nas ciekawą historią przedstawionego świata, innym razem nie możemy oderwać oczu od fauny i flory lub też odnosimy wrażenie, że jesteśmy częścią żyjącego społeczeństwa.

Choć szczegółowo zaprojektowane i realistyczne lokacje są od lat domeną gier RPG, to coraz częściej mamy do czynienia z szalenie popularnymi tytułami z otwartym światem, gdzie wypełnione atrakcjami miejscówki to podstawa. Jedne gry intrygują oryginalną architekturą, inne zaś absorbują uwagę swoją złożoną mitologią.

Istnieje więc wiele czynników, mających wpływ na dobrze prezentujący się świat gry. Przedstawiamy siedem przykładów doskonale obrazujących przemyślaną i spójną wizję wyimaginowanego świata - zaczynamy między innymi od Thedas z Dragon Age, a na następnej stronie przypominamy chociażby Hyrule i uniwersum Skyrima.


Los Santos - GTA

Mało kto potrafi tworzyć gry z otwartym światem tak dobrze, jak studio Rockstar North. Dla większości twórców seria Grand Theft Auto to naturalny wzór do naśladowania w kontekście sandboxów. Już dwie pierwsze części dawały dużą swobodę w eksploracji. Niemniej dopiero wraz z premierą GTA 3 i przejściem w pełny trójwymiar, otrzymaliśmy jedną z najbardziej przełomowych produkcji w historii.

W każdym GTA trafiamy do tętniącego życiem miasta, gdzie w dużej mierze od nas zależy, co będziemy robić. Możliwości jest mnóstwo, ponieważ nie jesteśmy zmuszani do przechodzenia głównego wątku fabularnego. Możemy pobawić się w złodzieja, zasiąść za sterami przeróżnych pojazdów, czy też po prostu beztrosko siać spustoszenie.

W zależności od odsłony miejscem akcji są różne miasta (wzorowane na istniejących), zmieniają się także realia. Dla przykładu, Vice City oferuje klimat lat osiemdziesiątych, z widoczną inspiracją filmami Briana de Palmy. Z kolei San Andreas przenosi nas na początek lat dziewięćdziesiątych, do słonecznego Los Santos. Bez wątpienia właśnie to miasto najbardziej utkwiło w pamięci graczom, tym bardziej że w GTA 5 możemy podziwiać jego odświeżoną wersję.

Rockstar za każdym razem świetnie oddaje ducha realnego miasta, odwzorowując jego najbardziej charakterystyczne elementy, a jednocześnie parodiując je. Obnaża największe wady społeczeństwa, naśmiewając się różnych grup społecznych, konsumpcjonizmu, czy polityków, ukazując krzywe zwierciadło Ameryki.

Miasto wirtualne, a tak bliskie wielu graczom

Świat Wiedźmina

Dziki Gon przełamuje tematy tabu, poruszając istotne kwestie ludzkiej natury w dosadny sposób, co sprawia, iż nawet zadania poboczne są wiarygodne i nie przychodzimy obok nich obojętnie. To jeden z wielu elementów zwiększających immersję, dzięki czemu świat wydaje się nad wyraz realny, a konwencja fantasy jest często tylko tłem.

Pomimo iż gry zostały stworzone na podstawie prozy Andrzeja Sapkowskiego (a więc gotowego już świata), to sposób, w jaki CD Projekt Red zaadaptowało na język gry komputerowej i rozwinęło materiał źródłowy, zasługuje na gromkie brawa. Przemierzając imponujące lokacje, odnosimy nieodparte wrażenie, że mamy do czynienia z żyjącym światem, reagującym na cykl dnia i nocy, czy warunki atmosferyczne.

Twórcy zaimplementowali poszczególne elementy w konsekwentny i naturalny sposób, dzięki czemu wioski, roślinność oraz ukształtowanie terenu wydają się naturalne. Wiele gier RPG cierpi na zbyt duże zagęszczenie „atrakcji” na mapie, przez co czujemy się jak w wesołym miasteczku. Wiedźmin z kolei zachowuje w tym kontekście niemal idealne proporcje. Właśnie ta naturalność świata jest jego najmocniejszą stroną.

Wiedźmin cechuje się nad wyraz naturalnymi lokacjami

Thedas - Dragon Age

Bioware ma niewątpliwy talent do tworzenia pamiętnych RPG, cechujących się zajmującą fabułą oraz intrygującymi bohaterami. Studio umiejętnie kreowało swoje historie w oparciu o znane uniwersa, jak Forgotten Realms (Baldur's Gate, Neverwinter Nights) czy Gwiezdne Wojny (Knights of the Old Republic). Jednak największe brawa należą im się za serie stworzone od podstaw.

Mowa tu rzecz jasna o Mass Effect oraz Dragon Age. Choć epicka space opera z komandorem Shepardem w roli głównej zapisała się w historii elektronicznej rozrywki wielkimi zgłoskami, to smocza seria zrobiła na nas większe wrażenie pod względem przedstawionego świata.

Na pierwszy rzut oka jest to zbiór klisz znanych z powieści high fantasy, mocno inspirowanych twórczością J. R. R. Tolkiena. Trudno się z tym nie zgodzić, jednak Dragon Age wyróżnia się czymś więcej - mrocznym klimatem, wpisującym się w konwencję dark fantasy, co bez wątpienia jest jej sporym atutem.

Poza typowym wątkiem walki dobra ze złem, mamy tu do czynienia z wieloma istotnymi oraz nierzadko dramatycznymi kwestiami. Ludzkie dramaty będące echem wojny, dyskryminacja rasowa, czy konflikty na tle religijnym. Wszystko podsycone dosadną przemocą oraz nutą erotyki.

Dragon Age: Inkwizycja zachwyca pięknymi krajobrazami

Podczas epickiej wędrówki podziwiamy odległe zakątki kontynentu Thedas, poznając jego historię oraz mieszkańców. Wyrzeźbione w czeluściach ziemi królestwo krasnoludów Orzammar, ekstrawaganckie Val Royeaux czy rozległe, piaszczyste tereny Zakazanej Oazy. Mógłbym tak wymieniać dłużej, ponieważ seria Dragon Age posiada o wiele więcej niezwykle pomysłowych lokacji.

Na kolejnej stronie czekają następne interesujące światy!