Najlepsze gry o zombie w historii
Poznaje najciekawsze tytuły związane z żywymi trupami.
Zombie, żywe trupy, chodzące umarlaki - to tylko niektóre określenia potworów lubujących się w zajadaniu mózgów zdrowych osób. Moda na te stwory trwa nieprzerwanie od wielu dziesięcioleci i po filmach z pełnym impetem wkroczyła również do gier. Od produkcji skupiających się jedynie na zombie, poprzez różnego rodzaju dodatki, po gry sieciowe.
Czasami wydaje się, że gdy autorzy nie mają już żadnego pomysłu na jakąś grę, to niemal automatycznie umieszczają w niej żywe trupy. Często pojawiają się wtedy głosy pytające, ile razy można wałkować to samo, jednak z drugiej strony gracze mimo wszystko z chęcią sięgają po tytuły z zombie w roli głównej.
- Strona 2: Plants vs Zombies, The Walking Dead, Stubbs the Zombie, They Are Billions, State of Decay
- Strona 3: Call of Duty: World at War, Left 4 Dead, DayZ, Just Survive, The Last of Us
Poniżej przedstawiamy listę 15 gier związanych z tą tematyką. Oczywiście jest to jedynie kropla w morzu, dlatego w komentarzach z chęcią poznamy Wasze typy związane z zombiakami.
Resident Evil
Seria Resident Evil została zapoczątkowana w 1996 roku i od razu wyznaczyła kierunek rozwoju survival horrorów. Tajemnicza posiadłość, w której rozgrywa się akcja pierwszej części, od razu przytłacza ciężkim klimatem, a czyhające na każdym kroku pułapki i żywe trupy przyczyniają się do powstania gęsiej skórki u grającego.
Próbujący nas zabić przeciwnicy nie byli jednak jedynym zmartwieniem. Jak przystało na prawdziwy survival horror, kłopotliwe były między innymi: ograniczona pojemność ekwipunku, rzadko pojawiające się bronie, a zwłaszcza niemal stałe problemy z amunicją, której niemal zawsze brakowało.
Wszystko to sprawiało, że pojedynki były nerwowe i modliliśmy się, żeby strzały okazywały się celne. Kolejne części Resident Evil również zbierały wysokie oceny, chociaż wraz z biegiem lat autorzy coraz częściej kierowali się ku rozwiązaniom zręcznościowym kosztem elementów przetrwania.
Do dziś seria pozostaje jedną z najbardziej rozpoznawalnych, jeśli chodzi o element grozy i żywe trupy. Chociaż należy tu wspomnieć, że ostatnia, siódma część o podtytule Biohazard, pomimo bardzo pozytywnych ocen i świetnego klimatu grozy niejako odcina się od klasycznych zombie na rzecz innych potworów.
Dead Rising
Dzięki wspomnianemu w tym artykule Resident Evil, japońska firma Capcom wyznaczyła i ugruntowała gatunek survival horroru. 20 lat później, w 2006 roku, Japończycy postanowili wypuścić kolejną produkcję z żywymi trupami, ale już w zupełnie innym klimacie. W taki sposób narodził się pomysł na Dead Rising.
W pierwszej części wcielamy się w postać fotoreportera - Franka Westa, który trafia do centrum handlowego opanowanego przez zombie. Główny bohater ma kilka godzin na pozostanie przy życiu i rozwiązanie zagadki związanej z żywymi trupami.
Tym, co wyróżnia Dead Rising na tle innych gier o umarlakach, jest maksymalna rozwałka przeciwników. Autorzy postawili na ogromną ilość zombie, których możemy eliminować niemal na niezliczoną ilość sposobów z wykorzystaniem całego arsenału narzędzi i broni. Do rozprawiania się z trupami posłużą zarówno gazrurki, kije baseballowe, młotki, jak i broń palna w postaci pistoletów czy strzelb.
Wszystko uzupełnia system combosów promujących efektowne wykańczanie rywali. Kolejne części, nie licząc dodatków, wyszły w sumie cztery. Rozwijały nieco pomysły z poprzednich tytułów i dostarczały kolejne nieprzebrane hordy zombie do ubicia na przeróżne sposoby. W chwili obecnej najnowszą odsłoną serii jest Dead Rising 4.
Red Dead Redemption: Undead Nightmare
W dobie coraz słabszych dodatków DLC, które często mają za zadanie jedynie wyłudzić pieniądze od graczy, Rockstar wiele razy udowadniał, że dla chcącego nic trudnego. Potwierdziły to ciepło przyjęte rozszerzenia do GTA IV, a także komplet dodatków do świetnego westernu Red Dead Redemption.
Całość składa się z kilku pakietów oferujących między innymi nowe misje czy tryby sieciowe, ale najważniejszy z nich jest tytułowy Undead Nightmare. To właśnie to DLC wprowadza zupełnie nową kampanię, w której John Marston musi stawić czoła pladze żywych trupów i znaleźć sposób na ich powstrzymanie.
Z tymi możemy walczyć na kilka różnych sposobów. Oprócz broni palnej, pozwalającej odstrzeliwać wrogom głowy, możemy ich również podpalać przy pomocy pochodni albo prowadzić pojedynki siedząc na koniu.
W przeciwieństwie do podstawowej wersji gry nie ma tu miejsca na statyczne ostrzeliwanie się zza przeszkód. Umarlaki są dość szybkie, dlatego należy działać szybko i sprawnie. Undead Nightmare zapewnia zatem interesującą możliwość postrzelania do zombie na dzikim zachodzie.
Dead Island
Zwiastun wydany przed premierą Dead Island do dziś pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych materiałów tego typu. Obraz przedstawiający losy rodziny spędzającej wakacje w tropikalnym kurorcie nacechowany jest niepowtarzalnym klimatem i brutalnymi scenami, dobitnie podkreślanymi przez nostalgiczną muzykę.
Sama gra, stworzona przez rodzimy Techland w 2011 roku, doczekała się jednak wielu mieszanych opinii. Z jednej strony tytuł przyciągał otwartym światem, sporymi możliwościami tworzenia i modyfikowania broni, a także systemem walki i możliwością grania w kooperacji. Z drugiej produkcja od początku borykała się z wieloma problemami technicznymi na czele z niemożnością ukończenia niektórych misji czy częstym zawieszeniem się gry.
Mogło to wynikać z konieczności przebudowania niemal całego projektu, o czym wspomina w jednym z wywiadów producent gry Adrian Ciszewski. Początkowo Dead Island miał bowiem być liniową strzelaniną, ale ostatecznie zdecydowano się zupełnie zmienić oblicze tytułu. Wydawca, Deep Silver, nalegał na szybkie wypuszczenie gry na rynek, przez co wiele aspektów technicznych nie zostało dopracowanych.
Pomimo wspomnianych wad Dead Island rozszedł się w nakładzie ponad pięciu milionów kopii, zyskując sobie wielu fanów. W 2013 roku pojawił się Dead Island: Riptide eliminujący część błędów poprzednika oraz dodający nieco nowych opcji, a także odświeżona graficznie wersja o nazwie Definitive Collection. Obecnie trwają prace nad Dead Island 2.
Dying Light
To, co nie do końca wyszło Techlandowi w przypadku Dead Island, zostało znacznie zmodyfikowane, ulepszone i wzbogacone w wydanym na początku 2015 roku Dying Light. Tym razem trafiamy do zainfekowanego miasta Harran, gdzie już na początku główny bohater zostaje ugryziony przez zombie. Aby przetrwać, musi pomóc ocalonym, którzy dysponują substancją opóźniającą przemianę.
W ciągu czterech lat pomiędzy Dead Island, a Dying Light autorzy wprowadzili w życie wiele pomysłów znacznie podnoszących przyjemność płynącą z rozgrywki. Ulepszony system walki, świetnie zrealizowany parkour umożliwiający szybkie przemieszczanie się oraz atakowanie przeciwników z zaskoczenia czy też dodanie dobowego cyklu, w którym w nocy pojawiają się znacznie agresywniejsze i szybsze potwory, to tylko najważniejsze elementy nowej produkcji.
Warto też wspomnieć o możliwości rozwoju postaci koncentrującej się na trzech głównych statystykach (siła, zwinność i poziom przetrwania), które dawały dostęp do przydatnych umiejętności.
Ciepło przyjęty Dying Light doczekał się rozszerzenia o podtytule The Following, który wprowadzał do gry możliwość poruszania się pojazdami. Rozjeżdżanie nieumarłych szybko okazało się równie wciągające, jak eliminowanie ich na piechotę.