Najlepsze kontrolery i gamepady do PC
Wygodne i niezawodne.
Kontrolery, a konkretnie: gamepady - to domena konsol i to właśnie z platformami tego typu są kojarzone. Coraz częściej przydają się jednak na PC, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że niektórzy deweloperzy nie czują potrzeby poświęcenia czasu na odpowiednie dopracowanie sterowania myszką i klawiaturą.
Szczęśliwie, posiadacze komputerów mają ogromny wybór kontrolerów. W przeciwieństwie do graczy konsolowych, nie są ograniczani - z PC zadziała większość dostępnych na rynku gamepadów, nawet tych, które oficjalnie nie wspierają platformy z Windowsem.
Postanowiliśmy przygotować krótkie zestawienie najważniejszych padów, na które warto zwrócić uwagę. Większość oferuje układ przycisków (oraz ich kolory) wzorowane na kontrolerach konsoli Xbox. Nie da się bowiem nie zauważyć, że producenci gier najczęściej implementują w produkcjach oznaczenia i wskazówki odwołujące się do przycisków urządzenia Microsoftu.
Kontroler konsoli Xbox 360
Ten gamepad w ciągu ostatniej dekady był najczęstszą odpowiedzią na pytania o dobre kontrolery do PC. Chociaż na rynku jest już obecny następca, odpowiednio ulepszony, to jednak model 360 pozostaje wciąż na topie, jeżeli chodzi o multiplatformowe gry. Deweloperzy optymalizują produkcje z myślą o układzie przycisków tego pada. To także najczęściej i najchętniej kopiowany kontroler, co tylko świadczy o tym, jak ergonomicznie został zaprojektowany. Wygodny zarówno dla użytkowników z większymi i mniejszymi dłońmi. Spokojnie można z nim spędzić kilka godzin, nie bojąc się o ból nadgarstków.
Z drugiej strony, mamy do czynienia z wysoką jakością wykonania. Wiele siły potrzeba, by na obudowie pojawiły się wgniecenia albo złamania. Tylko rzut w ścianę jest w stanie naprawdę zaszkodzić temu urządzeniu. Ponadto, wrażenie robią precyzyjne gałki analogowe i wszystkie przyciski. Tylko nieszczęsny D-pad okazał się słabszym ogniwem, jest niezbyt dokładny. Narzekają na niego przede wszystkim fajni bijatyk. Pad sprzedawany był - i jest - także w wersji przewodowej oraz bezprzewodowej, więc każdy mógł wybrać tę, którą uważał za słuszną. Bezprzewodowa wersja działa na baterie i wytrzymuje kilka dni po ich wymianie. To ciekawe rozwiązanie, gracz nie musi bowiem „podpinać się” do konsoli, by podładować kontroler.
Jakości wykonania dorównuje także prostota wykorzystania pada: podłącz go, włącz i graj. Żadnych skomplikowanych programów instalacyjnych i aktualizacji (w wersji przewodowej). Oczywiście niemałe znaczenie dla wygody użytkowania ma fakt, że wszyscy niemal deweloperzy optymalizowali swoje tytuły pod ten właśnie kontroler. No i cena - wcale nie jest odstraszająca. Nie da się jednak ukryć, że pad od X360 zacznie zapewne powoli znikać, w końcu pojawił się już jego następca, czyli kontroler konsoli Xbox One. To także może mieć pozytywne skutki i wpłynąć na obniżenie ceny starszego modelu.
Kontroler konsoli Xbox One
Wszyscy, którzy chcą zakupić dobrego gamepada i oczekują nowości, ale nie zależy im na dodatkach w postaci panelu dotykowego, zwrócą zapewne uwagę na kontroler od Xbox One. Jego poprzednik, jak piszemy wyżej, to jeden z najpopularniejszych padów wśród użytkowników komputerów - co zawdzięcza wysokiej jakości, dobrej cenie, ergonomicznemu projektowi. Nie jest żadnym zaskoczeniem, że kształt pada od Xbox One pozostał w dużej mierze niezmieniony, podobnie jak układ przycisków. Poprawiono jednak elementy, które u poprzednika były obiektem krytyki.
Jedna z największych zmian to sposób implementacji baterii, z których nie zrezygnowano. Slot na akumulatory nie jest tym razem odstający, nie da się go także wyjąć - jest w pełni zintegrowany z padem. Nie da się już, jak w przypadku poprzednika, upuścić tego elementu przy wymianie baterii, czy po prostu go zgubić. Dzięki takiemu rozwiązaniu urządzenie wygląda też zgrabniej. Poza tym, lekko poprawiono także kształt, by korzystanie z gamepada stało się jeszcze wygodniejsze. Przycisk uruchamiania przeniesiono nieco wyżej, ale pozostałe przyciski nie zmieniły znacznie swojego położenia w stosunku do poprzedniego modelu. Podsumowując - pad leży w dłoni równie dobrze, co ten od X360, ale ponadto wyeliminowano pewne drobne niedopatrzenia.
Bardziej dostrzegalne modyfikacje związane są z częściami urządzenia i użytymi materiałami. Gałki analogowe są odrobinę mniejsze i pokryte lepszym tworzywem, przez co palce nie ześlizgują się zbyt łatwo. Poprawiono także D-pad, który - choć nadal nie idealny - okazuje się tym razem o wiele wygodniejszy w użyciu. Bardziej naturalnie i intuicyjnie korzysta się również z przycisków na górze pada, a force feedback w triggerach został zaimplementowany niemal perfekcyjnie.
Jakość wykonania pozostaje wysoka. Pad trudno uszkodzić, chyba że z całej siły ciśniemy nim w ścianę. Trudno o rysy czy pęknięcia przy normalnym użytkowaniu. Użyty plastik wygląda stylowo, jest matowy, co pomaga sprawiać wrażenie wykorzystania lepszego materiału. Uruchomienie kontrolera na PC - szczególnie na Windows 10 - pozostaje równie proste, co w przypadku pada od X360. Trudno znaleźć lepszy sprzęt w granicach 200 zł.
DualShock 4
Kontroler od PlayStation 3 można było podłączyć do PC dzięki specjalnemu oprogramowaniu, choć raczej nikt nie kupował tego gamepada z myślą o wykorzystaniu go przy komputerze. Używali więc go głównie gracze posiadający PS3. Podobnie jest z padem od najnowszej konsoli Sony, choć jest oczywiście zdecydowanie lepiej zaprojektowany. Wszyscy są zgodni, że skok jakościowy - pod względem ergonomii i estetyki - jest większy niż w przypadku konkurencyjnego sprzętu Microsoftu. Od triggerów po analogi, wszystko zmieniło się w DualShocku na lepsze, chociaż niestety niektóre egzemplarze cechują się szybkim przecieraniem gumy na gałkach.
Ułożenie przycisków nie uległo rewolucji. Zmieniono pozycje przycisków Start (teraz: Options), a Select zastąpiono guzikiem odpowiedzialnym za wykonywanie screenshotów, dzielenie się rozgrywką i nagrywanie wideo. Zdecydowanie ulepszono też mechanikę sensora SIXAXIS pozwalającego na dokładniejsze wykrywanie położenia kontrolera, przydatne w grach, w których sterować mamy ruchem - na przykład we współpracy z kamerą, która śledzi pada dzięki kolorowej diodzie zmieniającej kolory.
Najważniejszym dodatkiem jest panel dotykowy na środku kontrolera. Projektantom udało się go zaimplementować w taki sposób, że jego obecność absolutnie nie przeszkadza - położenie okazuje się w stu procentach naturalne i intuicyjne. Gdy trzeba z niego korzystać, jest to wygodne i proste, a gdy nie ma takiej potrzeby, w ogóle nie odczuwamy, że istnieje. Panel jest wykorzystywany w niektórych grach, by symulować kursor. Najczęściej jednak twórcy korzystają z niego, by wprowadzić dodatkowe przyciski - różne w zależności od tego, którą część panelu wciśniemy.
Podobnie jak DualShock 3, kontroler od PlayStation 4 nie ma wymienialnych baterii takich jak w przypadku pada od konsoli Xbox. Wewnętrzny akumulator ładujemy podłączając urządzenie do konsoli albo komputera. Miłą nowością jest wejście na słuchawki. Gniazdo mini-jack pozwala podłączyć najzwyczajniejszy headset, czy nawet głośniki, których używamy z naszym PC. Nie musimy więc kupować specjalnych słuchawek podłączanych do PS4 przez USB, a korzystanie nich i podłączenie jest bajecznie proste. Największym problemem okazuje się tylko konieczność pobierania specjalnego (nieoficjalnego) oprogramowania, by nasz PC wykrywał ten kontroler. Miejmy nadzieję, że Sony ułatwi w przyszłości używanie DualShocka 4 w środowisku Windows.
Razer Sabertooth
Najpopularniejszy chyba kontroler, którego design oparto na wyglądzie pada od Xbox 360. Sabertooth to następca znanego i lubianego Razer Onza Tournament, który powinien przypaść do gustu wszystkim oczekującym od gamepada czegoś więcej, nieco wyższej jakości niż w przypadku urządzeń dołączanych do konsol. Szybko dostrzegamy istotne różnice i ulepszenia w stosunku do jego protoplasty od firmy Microsoft. To przede wszystkim mały ekranik na dole urządzenia służący do programowania przycisków znajdujących się z tyłu - dodatkowych triggerów.
Analogi są niezwykle precyzyjne, ale można je regulować. Zastosowano antypoślizgowe materiały, a kontroler wygodnie leży w dłoni. D-pad sprawdza się świetnie, właściwie w porównaniu do wszystkich innych padów w tym zestawieniu. Wibracje zaimplementowano idealnie, a rozmieszczenie wszystkich przycisków jest bardzo ergonomiczne.
Dobrym dodatkiem jest odłączany kabel, choć bezprzewodowo pad zadziała tylko z X360, co warto mieć na uwadze. Podłączenie kontrolera do PC jest jednak bezproblemowe, a urządzenie działa właściwie od razu po uruchomieniu. Jedynym problemem może być więc tylko cena, która może dla niektórych okazać się zbyt wysoka - obecnie nowy egzemplarz to koszt rzędu ok. 350 zł.
Logitech Chillstream
Jeden z najstarszych padów w naszym zestawieniu. Ma już prawie dekadę, stąd też lekko niedzisiejszy wygląd, który pewnie nie wszystkim przypadnie do gustu. Design wizualny to jednak nie wszystko, ważniejsza jest wygoda użytkowania - a pod tym względem kontroler dorównuje nawet temu od X360.
Układ przycisków jest przemyślany, wystarczy chwila, by oswoić się z kształtem i naturalnie, intuicyjnie korzystać z urządzenia. Pad jest też porządnie wykonany - choć może na to nie wygląda. Wszystkie elementy są mocno przytwierdzone, gamepad trudno uszkodzić. Warto zaznaczyć, że dostępna (chociaż trudniejsza do nabycia) jest także wersja wzorowana na układzie przycisków z DualShocka 3.
Skąd jednak nazwa Chillstream? Od elementu, który najbardziej wyróżnia ten kontroler od konkurencji. Otóż, pad posiada własny system chłodzenia, który ma zapobiegać poceniu się dłoni. To ciekawy dodatek, który - co ważne - sprawdza się w praktyce naprawdę dobrze. Funkcja może jednak przeszkadzać tym, którzy są wrażliwi na dźwięki. W nocy można po prostu usłyszeć wiatraczek, szczególnie przy mocniejszym trybie chłodzenia. Warto też zaznaczyć, że w padzie zabrakło miejsca na mechanizm odpowiadający za wibracje. Wadą jest także dostępność - urządzenie trudno znaleźć w sklepie, ale warto śledzić serwisy aukcyjne.
Speedlink Torid
Przystępne cenowo urządzenie (ok. 110-120 zł), które zadziała nie tylko na PC, ale także na PlayStation 3. Kształtem i układem przycisków przypomina jednak kontroler od konsoli Xbox 360. To po prostu bardzo dobry gamepad. Nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale jest porządnie wykonany, pod każdym właściwie względem. Jest następcą popularnego pada XEOX Pro, który także cechował się wysoką jakością przy niskiej cenie.
Kontroler jest stabilny i świetnie leży w dłoniach. Gumowy materiał po obu stronach zapewnia dobry chwyt i zapobiega wyślizgiwaniu się urządzenia. Analog cechuje się idealnym, mocnym oporem, a D-pad może stanowić wzór dla konkurencji - choć wciąż okaże się pewnie niewystarczająco udany dla zapalonych fanów bijatyk. Triggery z tyłu są porządnie wyważone, wszystkie przyciski są bezbłędnie zamontowane, a wibracje odpowiednio zbalansowane. Bateria wystarczy nawet na dziewięć godzin, a pełny czas naładowania to ok. trzech godzin.
Dzięki zastosowaniu technologii XInput i DirectInput uruchomienie kontrolera to kwestia kilkunastu sekund, zarówno na komputerach, jak też na PS3. Dobra alternatywa dla posiadaczy starszej konsoli Sony, którzy nie polubili klasycznego projektu DualShocka 3.
Thrustmaster GPX
Podobnie jak poprzednia propozycja, GPX to również jeden z mniej kosztownych kontrolerów - można go nabyć już za ok. 120 zł. Tak jak powyższe, również wzorowany jest na padzie od X360, co tylko kolejny raz potwierdza jak popularny był (i nadal jest) design protoplasty. Firma Thrustmaster jest znana przede wszystkim z joysticków oraz kierownic, ale GPS udowadnia, że projektanci znają się też na gamepadach. To porządny i godny polecenia sprzęt.
Gałki analogowe są precyzyjne, palce się z nich nie ześlizgują - a to najważniejsze. Triggery niemal idealnie reagują na nacisk, a pozostałe przyciski są rozłożone z myślą o intuicyjnym, wygodnym sterowaniu. Oprócz tradycyjnej funkcji force feedback, projektanci zdecydowali się też na zestaw lampek, które pełnią różne funkcje - mogą na przykład zmieniać kolor w zależności od prędkości osiąganej w grze wyścigowej. Wykorzystany w obudowie plastik to może nie najwyższej jakości materiał, ale nie jest śliski.
Jedyną poważniejszą wadą GPX-a jest D-pad. Choć jest nieco lepszy niż ten w padzie od X360, wciąż pozostaje trochę zbyt „rozbujany”. Warto też zaznaczyć, że oficjalne oprogramowanie nie pozwala na zmianę funkcji przycisków, a sam kontroler występuje wyłącznie w wersji przewodowej, co może niektórym przeszkadzać (kabel ma 2,3 metra). Koniec końców, to jednak godna alternatywa i zastępstwo dla kontrolera Xbox 360.