Najstraszniejszy potwór z Obcy: Romulus to nie efekty specjalne. Reżyser pokazał kulisy planu
Nie efekty, lecz koszykarz.
Jeden z potworów straszących w filmie Obcy: Romulus jest kolejnym dowodem na to, że nic tak nie budzi przerażenia, jak dobrze wykonane efekty praktyczne. Materiał zza kulis ujawnia, jak ekipa przygotowywała się do jednej ze scen.
Uwaga, poniżej spoilery z filmu Obcy: Romulus!
Jako że jesteśmy już za oficjalnym ostrzeżeniem, możemy zdradzić, że wspomnianym potworem jest abominacja łącząca w sobie cechy człowieka i ksenomorfa, która pojawia się w ostatnim akcie widowiska. Ogromny kosmita ścigający główną bohaterkę nie został jednak przeniesiony na ekrany z pomocą efektów specjalnych, lecz pojawił się osobiście na planie.
Pod powłoką potwora krył się Robert Bobroczkyi - rumuński koszykarz, mierzący ponad 2 metry i 30 centrymetrów. Krótkie nagranie zza kulis, opublikowane przez reżysera Fede Alveraza, pokazuje spokojną wymianę zdań między sportowcem a resztą ekipy. Trzeba przyznać, że wygląda to równie koszmarnie, co zabawnie.
Fakt, że Bobroczkyi nie miał żadnego doświadczenia w pracy na planie filmowym, okazał się dla Alveraza wielką zaletą. „Sposób, w jaki się porusza, jest po prostu wyjątkowy” - mówił reżyser w wywiadzie. „Biorąc pod uwagę jego duży rozmiar i koncepcję tego, czym jest to stworzenie, oferuje on naprawdę sporo świeżości wizualnej, co uważam za wyjątkowe”.
Przypomnijmy, że Obcy Romulus możemy już obejrzeć także w polskich kinach, a opinie widzów i recenzentów dosyć jasno sugerują, że na seans warto się wybrać. Akcja rozgrywa się między wydarzeniami z dwóch pierwszych części, na tytułowym statku, który - jak nietrudno przewidzieć - gości mniej przyjazne istoty z kosmosu. Co ciekawe, w filmie znajdziemy sprytne nawiązanie do gry Obcy: Izolacja.