Skip to main content

Need for Speed: Payback - Recenzja

Przyjemna jazda na nierównej drodze.

Twórcy rozbudowują zbyt wiele budzących wątpliwości elementów, zamiast skupić się na podstawach, które w przeszłości stanowiły o sile marki.

Need for Speed: Payback stara się zaproponować graczom tak wiele, że niektóre aspekty rozgrywki wydają się źle przemyślane. Na szczęście jazda jest po prostu przyjemna, aczkolwiek proces ulepszania aut pozostawia wiele do życzenia.

Najbardziej reklamowany element to bez wątpienia filmowa fabuła. Historia skupia się na grupie kierowców walczących gangsterską organizacją. W tle pojawia się więc motyw zemsty i osłabiania mafijnych struktur. Niewiele poza tym - nic nas tu nie zaskoczy.

Struktura misji jest całkiem ciekawa. Po liniowym, choć nawet interesującym wprowadzeniu do gry, całe miasto i okoliczne regiony zostają oddane do naszej dyspozycji. Z racji obecności trzech bohaterów, każdy specjalizuje się w innym stylu prowadzenia pojazdów. Zastosowany podział uwzględnia klasyczne wyścigi, drift, drag, offroad oraz ucieczki.

Pomiędzy kluczowymi zadaniami fabularnymi zostajemy rzuceni na ulice miasta pełnego wyścigów każdego z wymienionych typów. W ten sposób rywalizujemy z innymi drużynami, które specjalizują się w danych imprezach. Dopiero pokonanie każdej z nich zapewnia fabularny progres.

Warstwie wizualnej nie można zarzucić zbyt dużo

Jest to założenie dość ryzykowne, niejako przymuszające gracza do ukończenia wszystkich możliwych wyścigów. Seria zdawała się odchodzić już od takiego podejścia, ale wraca na poprzednie tory. Najsłabiej w zestawie wypadają wyścigi offroadowe oraz związane z ucieczką i tajemniczymi zleceniami.

Pozytywne jest natomiast to, że w żaden sposób nie jesteśmy zmuszani do przewidzianej przez twórców kolejności wyzwań. Need for Speed Payback to typowa samochodowa piaskownica, która czerpie pełnymi garściami z Forzy Horizon, Burnout czy nawet The Crew. Nie zawsze robi to jednak w udany sposób.

Liczne fotoradary, bilbordy do zniszczenia czy zadania związane z driftem na danym odcinku skutecznie zapełniają miejscami pustawy świat gry. Nagrody za ich ukończenie nie mobilizują jednak do skupienia się na tego typu aktywnościach i właściwie jedynie odnajdywanie części wraków - takie auta stopniowo zamieniamy w coraz lepsze - wypadło tu całkiem nieźle.

Dodatkowym i udanym smaczkiem jest możliwość dokonania zakładu przed każdym wyścigiem. Dotyczą one różnych aspektów i dodają możliwość zarobienia dodatkowej gotówki za zrealizowanie bonusowego celu. Można jednak na tym stracić, gdy poniesiemy porażkę.

Offroad wypada dość słabo, ale może znaleźć zwolenników

Sporo frajdy przynoszą same wyścigi i model jazdy, łudząco przypominający ten z poprzedniej edycji gry. Łatwo tu o wejście w kontrolowany poślizg i trwanie w nim do momentu, aż nie skończy się zakręt. Czasami jest o to wręcz zbyt łatwo, co skutecznie uniemożliwia szybsze i techniczne pokonywanie zakrętów.

Kontynuacja recenzji na następnej stronie