Skip to main content

New World walczy o powrót graczy. Nadciąga duży dodatek

Z wierzchowcami.

Pamiętacie jeszcze New World? Ze szczytów na poziomie 900 tysięcy graczy jednocześnie zostało niewiele, lecz produkcja Amazona nadal ma oddaną grupę odbiorców. Ci otrzymają niedługo pierwsze płatne rozszerzenie, Rise of the Angry Earth.

Premiera 3 października. Jedną z najważniejszych nowości będą zapewne wierzchowce, na których wsiądą postacie, by oszczędzić cholewki. Do tego nowa broń i zdolność, a także „narastające zagrożenie, które może pochłonąć całe Aeternum”.

„Pola niegdyś gościnne dla nowych przybyszów zostały spustoszone przez furię wściekłej ziemi. Nikt nie jest pewien, co się stało z ludźmi i wioskami, które niegdyś zasiedlały ten obszar, a śmiertelna bariera blokuje dostęp wszystkim z wyjątkiem najbardziej nieustraszonych, którzy próbują się tego dowiedzieć” - głoszą założenia fabularne.

Wśród wierzchowców znajdziemy konie, złowieszcze wilki oraz lwy. Każdy zwierzak posiada unikalny wygląd, wyposażenie (do zafarbowania) oraz imię (ustalane przez właściciela). Awansujemy też nową profesję jeździectwa, by zyskać ulepszenia: wyższą prędkość, premie i żywność wyższej klasy.

Rise of the Angry Earth zwiększy także maksymalny poziom doświadczenia, do 65. Punkty wyposażenia wzrosną do 700, a profesje - do 250, z nowymi przedmiotami do zbierania, przetwarzania i wytwarzania. Ukończymy też nowe zadania frakcji.

Nową bronią będzie korbacz, opisywany jako „wszechstronna broń jednoręczna, która pozwala na noszenie tarczy w drugiej ręce”. Użytkownik skorzysta też z magii wsparcia, by wzmacniać ataki i sojuszników oraz osłabiać przeciwników.

Odświeżoną strefą do eksploracji będzie Niebiańska Dzicz na południowym skraju Aeternum, gdzie wcześniej zwiedzaliśmy Brzask. Teraz teren najechały siły Artemidy i wściekłej ziemi, gruntowanie zmieniając krajobraz. Nie zabraknie kolejnej ekspedycji (Dziki przełom) oraz zdolności runy serca (Pierwotna furia).

Jak wspomniano, rozszerzenie nie będzie darmowe. Cenę ustalono na 30 dolarów (ok. 123 zł), lecz nie podano jeszcze kwot regionalnych, więc nie wiemy, ile dokładnie zapłacimy w złotówkach.

Zobacz także