Nie, granie w War Thunder nie przeszkodzi w znalezieniu pracy
To był tylko żart.
Jeden z największych koncernów zbrojeniowych na świecie - firma Raytheon - podczas procesu rekrutacji pyta kandydatów, czy grają przypadkiem w War Thunder. Wszystko to dlatego, że miłośnicy tej gry lubią ujawniać tajne dokumenty wojskowe na oficjalnym forum dyskusyjnym.
Brzmi jak całkiem zabawna historyjka. W ostatnich dniach przetoczyła się przez sieć, właśnie jako pokłosie kolejnego mini-skandalu z zastrzeżonymi danymi, tym razem na temat uzbrojenia samolotów F-16. To także całkowita nieprawda i wytwór wyobraźni jednego z użytkowników Reddita.
„Choć to świetna opowieść, to nie jest prawdziwa” - zapewnił rzecznik firmy Raytheon w odpowiedzi na zapytanie serwisu PCGamesN. „W przypadku kandydatów interesuje nas jedynie wykształcenie, historia zatrudnienia oraz ewentualne konflikty z prawem. Nigdy nie przyglądaliśmy się przyzwyczajeniom w sferze gier i nie mogę przypomnieć sobie przypadku, w którym mieliśmy jakieś zastrzeżenia pod adresem jakiekolwiek gry”.
Oryginalny - już usunięty - wpis z serwisu Reddit opowiadał historię człowieka, który dostał telefon od Raytheona, w celu weryfikacji referencji jednego z kandydatów. Przedstawiciel firmy miał zapytać między innymi, czy potencjalny pracownik był właśnie miłośnikiem War Thunder. Autor historii wrócił niedawno na serwis społecznościowy.
„Tak, wszystko to wymyśliłem” – wyjawił. „Skłamałem w internecie, bo wszyscy tak robią”. Jak wyjaśnił, nagłej inspiracji doznał, gdy podczas dyskusji z kolegą - rzekomo faktycznie pracującym w Raytheonie - rozmowa zeszła właśnie na temat wspomnianej gry. „Chcę przeprosić jedną osobę, która spytała mnie potem, czy może mieć problemy, bo gra w War Thunder. Przepraszam za stres, jaki musiałem wywołać”.