„Nie jesteśmy zadowoleni z gry i jej wyników”. Survival od byłego szefa BioWare czekają duże zmiany
Nightingale nie dowiozło.
Survival Nightingale nie poradził sobie walce o uwagę graczy. Studio Inflexion Games przyznaje, że jakość i wyniki gry rozczarowują, więc projekt musi przejść przez małą rewolucję.
W opublikowanym na YouTube materiale padł bardzo bezpośredni komunikat. - Nie jesteśmy zadowoleni z obecnego położenia gry, nie jesteśmy zadowoleni z generalnego przyjęcia i nie jesteśmy zadowoleni z liczby graczy - mówi Aaryn Flynn, szef studia, który w przeszłości rządził także BioWare.
Obecnie w Nightingale zagrywa się ok. 110 osób, choć jeszcze w marcu (miesiąc po starcie wczesnego dostępu) liczby sięgały okolic 10-15 tysięcy. Niestety rynek survivali nie ma litości, zwłaszcza gdy trzeba konkurować z Palworld, Valheim i Enshrouded.
Tym, co wyróżnia Nighingale od konkurencji, jest bez wątpienia oryginalny świat, osadzony w alternatywnej wersji wiktoriańskiej Anglii. W „mieszanych” recenzjach grze oberwało się jednak za niezbyt bystre AI przeciwników, mało angażujące mechaniki walki, brak systemu rozwoju postaci (ulepszamy jedynie sprzęt) i problemy z serwerami. Ostatni problem udało się na swój sposób rozwiązać poprzez dodanie trybu offline.
Deweloperzy zapowiedzieli, że duże zmiany dotkną przede wszystkim systemu budowania i podróży między wymiarami. Jak bowiem wyjaśniają, momentami produkcja jest aż „zbyt otwarta”. - Kochamy tę grę, ale jednocześnie uważamy, że można ją znacznie ulepszyć - mówi dalej Flynn.
W Nightingale zagramy wyłącznie na PC. Obecnie nie jest jasne, kiedy udostępniona zostanie aktualizacja ze zmianami, ani kiedy gra ukaże się w wersji 1.0.