Skip to main content

Niemal 80 procent gier z E3 zawiera elementy przemocy

Tytuły bez walki i zabijania stanowią mniejszość.

Spośród prezentowanych na tegorocznych E3 produkcji aż 79 procent zawiera elementy nawiązujące do przemocy - wynika z raportu opublikowanego przez dziennikarzy serwisu GamesIndustry.

Za brutalne uznano tytuły, w których gracz rani lub zabija przeciwnika. Pod uwagę wzięto też pozycje ukazujące walkę i śmierć w kreskówkowy sposób, a więc na przykład wciskanie duchy w ściany w Luigi's Mansion 3 i niszczenie wrogów w LEGO Star Wars. Nie uwzględniono jednak karcianek.

Na E3 pojawiło się łącznie 239 gier, ale jedynie w 41 (czyli 21 procent) zabrakło jakiejkolwiek przemocy. Wśród dużych wydawców największy udział tego typu produkcji miało EA - 33 procent. Koncern zaprezentował FIFA 20, Madden NFL 20 i nowy dodatek do The Sims 4.

Dodatek do The Sims 4 to jedna z gier EA bez przemocy

Drugie miejsce zajął - według GamesIndustry - Ubisoft z wynikiem 31 proc. Na swojej konferencji spółka przedstawiła Just Dance 2020 i sieciowe Roller Champions, a w trakcie wcześniejszej transmisji także aktualizację Steep i tryb edukacyjny Assassin's Creed Odyssey.

Natomiast spośród 51 gier od Microsoftu jedynie 24 proc. nie zawierało przemocy - większość to jednak dzieła niezależne, wydawane w ramach programu ID@Xbox. Tego typu projektami od samego koncernu z Redmond były tylko Flight Simulator i DLC do Forza Horizon 4.

Jedyną grą od Nintendo bez przemocy na E3 to nowe Animal Crossing

Co ciekawe, okazuje się, że Nintendo - firma najbardziej kojarzona z familijną rozgrywką - zaprezentowała jedynie 7 procent produkcji pozbawionych brutalności. Jedynym zaś tytułem od producenta konsoli Switch było Animal Crossing New Horizons.

James Batchelor z GamesIndustry zaznacza, że przygotowując raport nie chciał potępiać gier z elementami przemocy. Celem dziennikarza było wskazanie, w jak dużym stopniu branża wirtualnej rozrywki opiera się na walce i zabijaniu.

Źródło: GamesIndustry

Zobacz także