Niewiele brakowało, żebyśmy dostali mroczniejszą wersję filmów o Harrym Potterze - ujawnia David Fincher
Warner Bros. wolało lżejsze klimaty.
David Fincher - reżyser klasycznych thrillerów, takich jak Siedem czy Fight Club - ujawnił, że Warner. Bros wybrało go za jednego z kandydatów godnych wyreżyserowania filmowej sagi przygód Harry'ego Pottera. Okazało się jednak, że pomysł stworzenia mroczniejszej adaptacji książek nie przypadł wytwórni do gustu.
Jak bowiem dowiadujemy się z wywiadu przeprowadzonego przez Variety, Fincher nie chciał być w stu procentach wierny wizji świata Harry'ego Pottera zaprezentowanej przez J.K. Rowling w książkach. Już w latach 90. reżyser miał na swoim koncie kilka udanych thrillerów, ale to nie wystarczyło, aby przekonać Warner Bros. do tak nietypowego pomysłu.
„Zaprosili mnie, abym przyszedł i powiedział o tym, jak zrobiłbym Harry’ego Pottera - opowiada Fincher. „Pamiętam, że powiedziałem coś o tym, że nie chciałbym nakręcić czysto hollywoodzkiego filmu. Chciałem czegoś bardziej w stylu Withnail i ja. Chciałem, aby było w nim coś strasznego”.
Wspomniane Withnail i ja to klasyczna czarna komedia, przepełniona brytyjskim humorem i dowcipem skierowanym do starszego widza. Na nieszczęście Finchera, Warner Bros. celowało w lżejsze, bardziej młodzieżowe klimaty, które dobrze oddałyby nastrój z książkowych oryginałów.
Ostatecznie zadanie wyreżyserowanie dwóch pierwszych filmów z czarodziejskiego cyklu przypadło Chrisowi Columbusowi. Oczywiście w każdej kolejnej części bohaterowie byli coraz starsi i musieli mierzyć się z coraz większymi zagrożeniami, więc i momentów strachu w nich nie brakowało (o czym przekonał się każdy, kto nie lubi pająków).
Warner Bros. nie zamierza marnować potencjału marki, dlatego ruszyły już prace nad oficjalnym serialem w uniwersum Harry'ego Pottera. Premiera jest jednak bardzo odległa - pierwszy sezon ma zadebiutować dopiero w 2027 roku.