Niezależne studio ogłosiło i opóźniło grę w ten sam dzień
Zwolniono też pracowników.
Niezależne studio Flaming Fowl z Wielkiej Brytanii postawiło na nietypowe posunięcie: ogłoszenie gry razem z bezterminowym opóźnieniem premiery. Zwolniono też ponad połowę pracowników.
Założona w 2016 roku firma z Guildford składa (lub składała) się w większości z pracowników zamkniętego Lionhead Studios. Pierwszym tytułem przedsiębiorstwa była karcianka Fable Fortune, a w 2021 roku wydano też dużo bardziej udane Gloomhaven.
Wczoraj zapowiedziano kolejny projekt, pod tytułem Ironmarked. Zgodnie z obecną modą, tutaj także mowa o budowaniu talii kart i używaniu ich do prowadzenia strategicznych bitew w turach. Cechą wyróżniającą jest zapewne możliwość zabawy w kooperacji oraz świat, stawiający na fantasy, ale w stylu włoskiego renesansu.
Na Steamie dostępne jest nawet demo. Brzmi dobrze, ale jednocześnie twórcy ogłosili, że są zmuszeni bezterminowo wstrzymać projekt i zwolnić połowę pracowników studia, ponieważ branża gier nie wygląda już tak samo, jak jeszcze kilka lat temu. Pisząc konkretnie - obecnie dużo trudniej o finansowanie takich mniejszych projektów, a budżety tylko rosną.
„Niezwykła sytuacja finansowa, w jakiej znajduje się obecnie branża gier wideo” - jak nazywają sytuację twórcy - przełożyła się na problemy. Zdecydowano się jednak na ogłoszenie i wydanie dema, by zbadać potencjalne zainteresowanie i być może znaleźć inwestorów w przyszłości.
Flaming Fowl nie poddaje się bez walki, ponieważ - jak dodano - projekt prezentowano ponad trzydziestu wydawcom, a prace finansowano we własnym zakresie przez niemal rok po tym, jak wycofał się poprzedni partner. Ostatecznie po prostu zabrakło pieniędzy.
„Myślę, że to częściowo dlatego, że jesteśmy grą średniej wielkości” - zauważa dyrektor generalny Craig Oman. „Jeśli chodzi o budżet, to pierwotnie zakładaliśmy około 5 milionów funtów, ale wydawało się, że w tym przedziale jest bardzo mało możliwości. Ludzie chcieli podpisać umowę albo na kilkaset tysięcy, albo na 20-40 milionów”.