Niezbyt udany film sprzed 30 lat do dziś zarabia setki tysięcy dolarów. Ciekawe osiągnięcie Capcomu
Street Fighter wiecznie żywy.
Capcom pochwalił się, że wydany w 1994 roku film Uliczny wojownik (ang. Street Fighter) wciąż przynosi firmie zyski. Widowisko zebrało na premierę co najwyżej średnie oceny, ale najwyraźniej ma wierne grono fanów.
Wieści przekazał serwis Automaton, opierając się na doniesieniach ze spotkania z inwestorami zorganizowanego przez Capcom w czerwcu. Jak czytamy, jeden z przedstawicieli firmy zdradził, że „produkcja wciąż zarabia dziesiątki milionów jenów każdego roku”. Co prawda liczba nie jest zbyt precyzyjna, ale możemy przyjąć, że mowa o co najmniej 100 tysiącach dolarów rocznie.
A skąd te pieniądze tak właściwie się biorą? Produkcja pozostaje dostępna do kupienia lub wypożyczenia w ramach platform streamingowych Amazon Prime Video i Apple TV. Niewykluczone, że fani serii regularnie powracają do klasyka w okolicach premier kolejnych odsłon serii Street Fighter, których na rynku jest już całkiem sporo.
Wieści i tak są zaskakujące, ponieważ oceny filmu raczej nie zachęcają do seansu. Opowieść o pułkowniku Guile (Jean-Claude Van Damme), który stara się uratować grupę zakładników w środku azjatyckiej wojny domowej, może się dziś pochwalić wynikiem 4,1 punkta na 10 w serwisie IMDB.
„Ten film jest w zasadzie niemalże dwugodzinną porcją »fan service« z masą wątków i udziałem prawie wszystkich postaci z uniwersum Street Fighter” - czytamy w jednej z recenzji. Co ciekawe, wedle danych ze wspomnianego portalu, premiera filmu była bardzo udana pod względem finansowym. Globalnie udało się zarobić około 100 mln dolarów przy budżecie na poziomie 35 mln.