Skip to main content

Nightmares from the Deep: The Siren's Call - Recenzja

Relaksacyjna przygoda w pirackich klimatach.

Polskie studio Artifex Mundi specjalizuje się w tytułach skierowanych do szerszego grona graczy, a najnowsza produkcja w pełni to potwierdza. Trwająca kilka godzin przygoda nie należy do najdłuższych czy szczególnie wyszukanych, ale z czasem klikanie na ekranie wciąga niemiłosiernie i nie pozwala oderwać się, aż do finału.

The Siren's Call jest drugą produkcją osadzoną w pirackim uniwersum spod znaku Nightmares from the Deep. Wcielamy się w postać Sary Black, pracownicy muzeum znanej z pierwszej części gry. W trakcie deszczowego wieczoru bohaterkę odwiedza tajemniczy kurier z cennym artefaktem.

Nieoczekiwanie muzeum zostaje zaatakowane przez bandytów, którzy porywają potężny przedmiot. Enigmatyczny doręczyciel skradzionej przesyłki prosi Sarę, aby udała się z nim na rodzimą wyspę, której grozi niebezpieczeństwo.

Pierwsze, co rzuca się w oczy po rozpoczęciu zabawy, to piękna oprawa graficzna. Rysowane ręcznie miejsca i postacie po prostu zachwycają jakością wykonania. Baśniowa kolorystyka i zadbanie o każdy szczegół sprawiają, że odwiedzanie kolejnych lokacji stanowi prawdziwą ucztę dla oczu. Przepięknie wyglądają też przybliżenia kluczowych miejsc, przy których możemy coś wykonać oraz animacje postaci.

Gra łączy kilka stylów zabawy - od „ukrytych obiektów", poprzez używanie pewnych rzeczy na elementach otoczenia, na łamigłówkach kończąc. Eksplorujemy zatem poszczególne miejsca, zbierając różne przedmioty, które następnie staramy się wykorzystać gdzieś indziej.

Od czasu do czasu trafiamy też na specjalne plansze z całą masą obiektów, z których musimy wybrać te najbardziej nam potrzebne. Jeżdżenie kursorem po ekranie i wybieranie poszczególnych elementów potrafi mocno pochłonąć uwagę gracza. Jeżeli jednak kogoś taka forma zabawy zacznie nudzić, to w pewnych miejscach można zamiast tego zagrać w Mahjonga.

Oprócz eksploracji, w grze występuje spora liczba logicznych łamigłówek. Wśród nich, między innymi, układanie puzzli, otwieranie sejfu, przygotowywanie mikstur według przepisów czy dokonywanie prostych obliczeń matematycznych. Zadania nie są zbyt trudne, ale stanowią ciekawe urozmaicenie rozgrywki. Na szczęście autorzy nie umieszczali na siłę elementów zręcznościowych, które często psują przyjemność płynącą z gry.

Do ukończenia wciągającej przygody, zdradzającej stopniowo coraz mroczniejsze sekrety wyspy, potrzeba pięciu, może sześciu godzin. Na ilość potrzebnego czasu może wpływać jeden z trzech dostępnych poziomów trudności. Na najniższym stosunkowo często podświetlane są na przykład ważne przedmioty, podczas gdy na najwyższym opcja ta jest wyłączona. Stopień trudności nie odbija się natomiast na samych zagadkach.

„Oprócz eksploracji, w grze występuje spora liczba logicznych łamigłówek."

Oficjalny zwiastun gryZobacz na YouTube

Dla osób mających problemy z pewnymi fragmentami przygotowano cały zestaw pomocy - od zwykłych wskazówek, poprzez system wskazujący podpowiedzi, na szczegółowym i ilustrowanym poradniku wbudowanym w grę kończąc.

Interesujące jest zwłaszcza to drugie rozwiązanie. Wystarczy kliknąć na ikonę kompasu, a niebieska linia pokaże dokładnie, gdzie mamy się udać lub z jakich przedmiotów skorzystać, aby popchnąć akcję do przodu. Kolejne skorzystanie z tej opcji wymaga jednak odnowienia „mocy". Na łatwym poziomie regeneracja odbywa się stosunkowo szybko, a na wyższych - wolniej.

Całość uzupełnia bardzo czytelny i szczegółowy dziennik, gdzie zapisywane są na bieżąco ważne notatki bohaterki oraz zadania, jakie mamy wykonać. W nawigacji warto z kolei skorzystać z mapy, dzięki której błyskawicznie udamy się w odkryte wcześniej miejsca. Dla bardziej wymagających graczy przygotowano natomiast sporą liczbę umiejętnie poukrywanych znajdziek. Oprócz głównej przygody autorzy dodali też mniejszy epizod, odblokowujący się po ukończeniu gry.

The Siren's Call jest może nieco za krótka i ciut za droga. Niemniej, to wciągająca, relaksująca i bardzo przyjemna gra.

8 / 10

Zobacz także