Nikt nie lubi grania na czas. Twórcy Dredge boleśnie się o tym przekonali
Gracze nie byli zadowoleni.
Misje, które zmuszają gracza do osiągnięcia jakiegoś celu w określonym czasie, nie mają raczej zbyt szerokiego grona fanów. Twórcy ciepło przyjętego Dredge przekonali się o tym w momencie, gdy zaczęli przeglądać negatywne recenzje na Steamie.
Dredge od niezależnego studia Black Salt Games to niepozorny hit zeszłego roku, należący do gatunku coraz popularniejszych symulatorów łowienia. W grze występują także drobne elementy grozy i różne wyzwania, ale generalnie uznawana jest za relaksującą. Na premierę sytuacja wyglądała jednak mniej kolorowo.
„Mamy w grze postacie zwane zakapturzonymi typami” - opowiada Joel Mason, scenarzysta Dredge, w rozmowie z PCGamer. „Nie mają zbyt dużo do powiedzenia, ale mogą cię poprosić o przyniesienie im konkretnej ryby. W dniu premiery w grze ukryty był licznik czasu, który uruchamiał się, gdy tylko poprosili o jedzenie”.
Czasu na wykonanie zadania było całkiem sporo, bo aż 10 dni. Dredge ma jednak to do siebie, że gracz zawsze jest czymś zajęty, więc prośba o rybę szybko spadała na koniec listy priorytetów. „Każdy zepsuł co najmniej jedno z tych zadań, to było nieuniknione” - wyjaśnia deweloper. „Nie powiedzieliśmy ludziom, że są na czas. Zaznaczyliśmy tylko, że są głodni, nie wnikaliśmy w szczegóły”.
Ukryty licznik zniknął z gry po trzech dniach od premiery. „Usunęliśmy go, ponieważ był głównym punktem negatywnych recenzji na Steamie” - przyznaje Mason. Najwyraźniej sytuację udało się szybko uratować - dziś Dredge może się pochwalić wynikiem 95% pozytywnych recenzji z ponad 23 tysięcy wystawionych.
„Seria Dark Souls robi to cały czas - zajmujesz się czymś po jednej stronie mapy, a po drugiej ktoś przez to umiera” - czytamy dalej. „Myśleliśmy, że ujdzie nam to na sucho. Miało być zabawnie, ale ludzie tego szczerze nienawidzili”.