Nikt nie wierzył w sukces PlayStation, nawet Sony - przyznaje po latach „ojciec” konsoli
Ken Kutaragi udzielił wywiadu na targach Tokyo Games Show.
Podczas ostatnich targów Tokyo Games Show jednym z gości na scenie był Ken Kutaragi, wieloletni prezes działu interaktywnej rozrywki w Sony, nazywany „ojcem PlayStation”. Biznesmen wspomniał, że początkowo nikt nie wierzył w sukces pierwszej generacji sprzętu - ani zewnętrzni partnerzy, ani nawet sam producent.
„Chcieliśmy dzielić naszą pasję z innymi. Chcieliśmy wiedzieć, czego deweloperzy oczekują, a czego nie chcieliby widzieć w nowej konsoli. Chcieliśmy to usłyszeć bezpośrednio od nich” - wspomniał Kutaragi podczas panelu z wywiadem. „Odwiedziliśmy więc dziesiątki, jeśli nie setki firm, odwiedziliśmy wielu twórców gier. To była wspaniała przygoda, ale oni wszyscy... w ogóle nie wyrażali zainteresowania”.
„Wszyscy powtarzali »Nie róbcie tego. Mnóstwo firm próbowało wejść na rynek konsol i wszystkie zawiodły. Nie uda się wam«. Wszędzie nam to powtarzali” - kontynuuje Japończyk. W nieco późniejszej części wywiadu biznesmen dodaje, że „nawet wewnątrz Sony nikt nie wierzył, że konsola może odnieść sukces”. Jak oczywiście pokazała historia, wszystkie te sceptyczne osoby się myliły. Sony weszło na rynek konsol ze świetnie zaprojektowanym i dobrze wspieranym produktem, deklasując weteranów branży, w tym niekwestionowanego dotąd lidera Nintendo.
Pierwsze PlayStation do dzisiaj zajmuje szóste miejsce na liście najlepiej sprzedających się konsol wszech czasów, a wydane w kolejnych latach PlayStation 4 oraz oczywiście PlayStation 2 poradziły sobie tylko lepiej. Zresztą nawet „mniej” udane produkty marki jak PS3, PS5, PSP czy PS Vita nadal mogą pochwalić się imponującymi wynikami na poziomie dziesiątek milionów sprzedanych egzemplarzy.
Przypomnijmy, że według popularnej branżowej anegdoty do powstania PlayStation w dużej mierze przyczyniło się... Nintendo. Twórcy Mario początkowo współpracowali z Sony nad stworzeniem opcjonalnego napędu CD dla konsoli SNES. Kiedy jednak obie firmy nie mogły dojść do porozumienia w kwestii praw do produkcji i dystrybucji płyt z grami, Nintendo zerwało umowę i zaczęło rozmowy z Holenderskim Philipsem nad identycznym projektem.
To miało urazić dyrekcję Sony, ze względu na złamanie obowiązującej wówczas niepisanej zasady o unikaniu współpracy japońskich spółek z zagranicznymi przedsiębiorstwami, jeśli można nawiązać partnerstwo z firmą z rodzimego rynku. W wyniku takiego obrotu spraw Sony postanowiło nie wyrzucać planów akcesorium całkowicie do kosza, a zamiast tego wykorzystać opracowane na jej potrzeby technologie do stworzenia samodzielnej platformy do gier.