Nintendo łączy siły z Sony. Film „The Legend of Zelda” potwierdzony
Producentem Shigeru Miyamoto.
Filmowa adaptacja „The Legend of Zelda” została oficjalnie potwierdzona. Projekt - z prawdziwymi aktorami - rysuje się całkiem ambitnie, jeśli wziąć pod uwagę zaangażowane nazwiska i firmy.
Producentem z ramienia Nintendo jest sam Shigeru Miyamoto, a więc legenda japońskiej korporacji. Ten ma pewne doświadczenie w tej roli, ponieważ niedawno piastował identyczne stanowisko przy okazji udanego „Super Mario Bros. Film”.
Drugim producentem jest za to Avi Arad, który w przeszłości był dyrektorem kreatywnym Marvela, a adaptacjami gier wideo zajmuje się nie od dzisiaj, odpowiadając za „Uncharted” z 2022 roku czy też za nadchodzące „Borderlands”. Do tego dodać można mnóstwo kina superbohaterskiego.
Reżyserem jest Wes Ball, który zajmował się trylogią „Więzień labiryntu”, a w przyszłym roku do kin trafi jego „Kingdom of the Planet of the Apes”. Za produkcję odpowiada Nintendo oraz Arad Productions, ale - co interesujące - pieniądze wykłada po części Sony Pictures Entertainment, które zapewne zajmie się też dystrybucją.
„Poprzez samodzielny rozwój posiadanych licencji Nintendo tworzy nowe możliwości, by fani z całego globu mieli dostęp do świata rozrywki, który firma zbudowała różnymi środkami, nie tylko konsolami do gier” - czytamy w wiadomości prasowej.
„Poprosiłem Aviego, by wyprodukował film razem ze mną. Teraz oficjalnie rozpoczęliśmy prace, a samo Nintendo jest mocno zaangażowane w produkcję. Ukończenie zajmie trochę czasu, ale mam nadzieję, że nie możecie się już doczekać” - dodaje Miyamoto.
Takie plany nie będą zapewne zaskoczeniem, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że wspomniane „Super Mario Bros. Film” wygenerowało 1,3 mld dolarów w kinach od premiery w kwietniu, przy budżecie na poziomie 100 mln dolarów. W tym przypadku Nintendo współpracowało ze studiem Illumination.
To jednak była produkcja animowana. „The Legend of Zelda” będzie już tytułem live-action z „prawdziwymi” aktorami, co przekłada się z pewnością na całkiem inne podejście do prac. Stąd przyda się pomoc Arada, podczas gdy Miyamoto będzie mógł skupić się na zgodności z materiałem źródłowym.