Nintendo najwyraźniej chce ukręcić głowę scenie esportowej swoich gier
Nowe wytyczne wywołały oburzenie wśród graczy.
Podczas gdy producenci wielu gier wieloosobowych starają się zbudować wokół swoich produkcji profesjonalną scenę esportową - podążając śladami m.in. Counter-Strike, League of Legends czy Call of Duty - tak Nintendo wybrało zgoła przeciwną drogę. Opublikowane niedawno nowe wytyczne organizacji turniejów gier z serii Super Smash Bros. nakładają w tej kwestii znaczne ograniczenia, co wywołało oburzenie fanów i zawodowych graczy.
Jak informuje serwis Kotaku, nowe wytyczne dla organizacji tzw. „turniejów społeczności” pojawiły się wczoraj na stronach pomocy technicznej Nintendo w Japonii, USA oraz Wielkiej Brytanii. Przepisy wchodzą w życie od 15 listopada tego roku i nakładają na osoby chcące zorganizować niezależny turniej bardzo duże ograniczenia, których ominięcie wymaga uzyskania oficjalnej zgody bezpośrednio od samych twórców Mario.
Przede wszystkim, tego typu wydarzenia nie mogą generować zysków dla organizatorów, a liczba uczestniczących zawodników nie może przekroczyć 200 dla wydarzeń offline oraz 300 dla imprez organizowanych przez internet. Wartość nagród pieniężnych przyznawanych za zwycięstwo nie może przekroczyć 5 tys. dolarów, a wpisowe dla uczestników musi być niższe lub równe 20 dolarom (ok. 85 zł).
Opłata pobierana od uczestników wydaje się też być teraz kluczowa, ponieważ od listopada turnieje społeczności nie mogą pozyskiwać sponsorów i zabroniona zostaje także sprzedaż jedzenia, napojów oraz gadżetów podczas trwania imprezy. Do tego dochodzą pomniejsze ograniczenia, takie jak konieczność rozgrywania potyczek jedynie na oficjalnych, sklepowych wydaniach gier, co uniemożliwia korzystanie z popularnych modów - takich jak „Project M” do Super Smash Bros. Melee - które powstały właśnie z myślą o profesjonalnej scenie.
Nowe regulacje wywołały spore kontrowersje przede wszystkim wśród profesjonalnych graczy. „Ah tak, to ten okres w roku, kiedy Nintendo przypomina sobie, że musi zepsuć humor swoim graczom” - napisał na Twitterze Samuel „Dabuz” Buzby, jeden z najwyżej ocenianych graczy na świecie. „Znowu się zaczyna. Pieprzyć Nintendo, są jak pięciolatek na siłę chcący zwrócić na siebie uwagę, kiedy tylko ktoś wspomina o profesjonalnej scenie Smash Bros” - nie przebiera z kolei w słowach inny utytułowany gracz Adam „Armada” Lindgren.
Z kolei zawodnik Juan „Hungrybox” DeBiedma zapowiedział podczas niedawnego streama, że będzie dalej kontynuował organizację swoich turniejów Coinbox, dopóki nie otrzyma pozwu od Nintendo. „Będę je organizował w styczniu, będę je organizował w lutym, marcu i kwietniu, będę je organizował każdego cholernego tygodnia, aż Nintendo samo się do mnie odezwie. Nie boję się, sami będą musieli do mnie przyjść. Dopóki tak się nie stanie, mam gdzieś ich brednie” - powiedział DeBiedma. Nie wiadomo na razie, czy regulacje zostaną rozszerzone na inne produkcje studia.