Skip to main content

Nintendo Switch Pro - konsola, której potrzebujemy

Gracze zasługują na wybór.

Potrzebuję Switcha w wersji Pro. To moja myśl po kontakcie z większością gier, z którymi miałem ostatnio do czynienia na tej platformie Nintendo. Nowe Hyrule Warriors jest świetne, ale byłoby fenomenalne, gdyby działało w 60 klatkach na sekundę - jak na grę akcji przystało. Tymczasem na podstawowym Switchu potrafi często schodzić poniżej 30 FPS.

Udostępnione niedawno demo Monster Hunter Rise działa na szczęście lepiej, choć nadal nie wybija się ponad „trzydziestkę”, a jakość filtrowania tekstur i szczegółów pozostawia nieco do życzenia. Oczywiście jest to zrozumiałe, biorąc pod uwagę podzespoły urządzenia... Dlaczego jednak nie zaoferować lepszej wersji konsoli, która uwalniałaby pełny potencjał gier?

Plotki na temat ulepszonego Switcha, mającego obsługiwać nawet rozdzielczość 4K, pojawiają się od 2019 roku. Co ważne, raporty pochodzą często z innych źródeł - choćby z serwisów Bloomberg czy WCCFTech. Nie jest to powielana wielokrotnie, ta sama wiadomość. Podobnie wyglądały przecieki przed oficjalną zapowiedzią podstawowej konsoli.

Nieoficjalne informacje na temat pecetowej wersji Monster Hunter Rise zachęciły niektórych posiadaczy Switcha do poczekania z zakupem - by zagrać później, ale w wersję z lepszą oprawą i płynnością

Jest więc spora szansa, że Nintendo faktycznie ma plan na wydanie nowej, lepszej wersji konsoli Switch - na wzór PS4 Pro czy Xbox One X. Być może, co jest mocno prawdopodobne, wstępne założenia związane z premierą pokrzyżowała pandemia.

Produkcja ulepszonego modelu platformy nie byłaby zresztą niczym nowym dla japońskiej firmy. Pamiętamy choćby New Nintendo 3DS. Wszystkie gry działałyby też oczywiście na zwykłym Switchu, tak jak obecnie. Wersja Pro oferowałaby lepszą płynność i wyższą rozdzielczość - dobrze byłoby, gdyby nowym minimum było pełne 1080p, które obecnie jest górną granicą możliwości sprzętu.

Hybrydowa natura tej konsoli sprawia, że projektanci muszą iść na pewne ograniczenia. Wentylacja i akumulatory muszą poradzić sobie w trybie przenośnym z każdą grą - więc podzespoły nie mogą być zbyt potężne. Czip Tegra X1 od Nvidii i 4 GB RAM-u to jednak trochę za mało. Dlatego nie marzę nawet o sprzęcie porównywalnym do konsol nowej generacji. Wystarczy zrównanie do, chociażby, wspomnianego wcześniej PS4 Pro.

Zobacz na YouTube

Switch otrzyma jeszcze wiele wysokobudżetowych, ważnych gier od Nintendo. To choćby Breath of the Wild 2, Bayonetta 3 czy wyczekiwany przez fanów Metroid Prime 4. Możliwe, że każdy z tych tytułów ukaże się po 2021 roku. Trudno wierzyć, że miałyby trafić tylko na nieco przestarzały już sprzęt. Byłoby po prostu szkoda, gdyby takie tytuły były ograniczane.

Powiem wprost: nie chcę grać w sequel Breath of the Wild w niestabilnych 30 klatkach na sekundę. Nie w 2021 czy 2022 roku. Wiele osób ma podobne zdanie, a przedstawiciele Nintendo na pewno widzą kolejne porcje krytyki gier, które działają nieco gorzej niż można by oczekiwać. Nawet wydany niedawno remaster Pikminów 3 nie oferował zabawy w 60 FPS.

Trzeba jednak pamiętać, że mamy do czynienia z Nintendo. To firma, która dosyć powoli podąża za najnowszymi osiągnięciami techniki i pewnymi standardami. Dopiero niedawno wprowadzono zapisy w chmurze, a długo czekaliśmy na poprawną implementację trybów online. Komunikacja głosowa też pozostawia jeszcze sporo do życzenia.

Zobacz na YouTube

Dlatego możliwe, że Nintendo - zadowolone zapewne ze sprzedaży Switcha - po prostu nie wyda lepszej wersji. Ponieważ nie musi. Model Pro nie sprzedawałby się raczej równie dobrze i byłby skierowany głównie do entuzjastów. Trzeba jednak mieć nadzieję, że firma zachowa się pro-konsumencko i po prostu zaoferuje graczom wybór. W przeciwnym razie lepsza jakość gier z Nintendo Switch pozostanie wyłącznie w niszy emulatorów.

Zobacz także