Not a Hero - Recenzja
Wyborów czas.
Not a Hero pozwala graczom wziąć udział w szalonej kampanii wyborczej, podczas której pomagają pewnemu królikowi zdobyć fotel burmistrza. Z zespołem dziwaków próbujemy przekonać obywateli do niezwykłego kandydata - głównie przy użyciu karabinów i materiałów wybuchowych.
Nasz szef, Bunnylord, ma prosty plan: jeśli dostatecznie mocno zajdziemy za skórę lokalnym przestępcom, zdobędziemy uznanie opinii publicznej. Wykonując szereg misji - musimy między innymi wysadzić magazyn gigantycznych pszczół czy pozbierać wiatraczki dla sierot - stopniowo budujemy popularność przełożonego. W wolnych chwilach zajmujemy się typową dla kampanii robotą, czyli rozwieszaniem plakatów czy włączaniem billboardów.
Not a Hero to zręcznościowa strzelanka platformowa, w której przebijamy się przez wypełnione bandytami kamienice, zbierając znajdźki, ulepszenia amunicji czy ładunki wybychowe. Akcję obserwujemy z boku, a dość oryginalnym dla tego gatunku rozgrywki elementem jest system osłon, pozwalający bezpiecznie przeładować broń i zorientować się w sytuacji.
Co ciekawe, możliwość ukrycia się przed gradem kul nie sprawia, że rozgrywka jest powolna. Pozostający w ciągłym ruchu wrogowie są w stanie szybko wykurzyć nas z kryjówki, a cele poboczne - często narzucające ograniczenia czasowe - sprawiają, że nie możemy zbyt długo zalegać w jednym miejscu.
Śmierć w Not a Hero nie jest poważną przeszkodą - gra rzuca nas zwyczajnie na początek poziomu, resetując postępy na danej mapie. Warto nastawić się, że każdą lokację przemierzać będziemy kilka razy, by ukończyć zadania dodatkowe. W tym celu musimy zazwyczaj dobrze poznać każdy zakamarek i ustalić optymalną ścieżkę. Czasem czekają nas desperackie skoki między budynkami, innym razem będziemy wpadać przez okna na kolejnych piętrach, eliminując wrogów i pędząc dalej.
Przemyślane i proste sterowanie - złożone z zaledwie paru klawiszy - sprawia, że widowiskowe akcje wykonuje się łatwo i przyjemnie. To pomaga w budowaniu klimatu wyraźnie przesadzonego filmu sensacyjnego.
Twórcy nie narzucają jednego, określonego stylu rozgrywki. Każdy z odblokowywanych wraz z postępami bohaterów różni się od pozostałych. Wnosi to sporą różnorodność, potrafi też solidnie namieszać, kiedy zbyt przyzwyczaimy się do zagrań jednej z postaci.
Dość kluczowym elementem Not a Hero jest absurdalny humor, na bazie którego zbudowany jest świat i postać wielkiego królika. Rozmaite bronie, jak Koci Granat przywodzący na myśl serię Worms, a także wprowadzenia do misji złożone z pokazu slajdów potrafią rozbawić, choć prezentacje mogą się momentami wydawać przydługie i nieco irytujące.
Pikselowa oprawa graficzna wykonana została solidnie, dzięki czemu starcia prezentują się widowiskowo, a napisy na ścianach zrujnowanych budynków czy billboardy pomagają kreować humorystyczną atmosferę. Lokacje - z każdą kolejną misją bardziej rozbudowane i interaktywne - sprawiają, że trudno nie docenić wysiłku deweloperów.
Ponad dwadzieścia misji, dziewięć postaci do wyboru i coraz to nowe wyzwania sprawiają, że w Not a Hero gra się niesamowicie przyjemnie, a słabsze żarty łatwo zignorować biorąc pod uwagę solidnie wykonaną całość. Ta dynamiczna, wciągająca zręcznościówka potrafi wciągnąć na długie godziny.