Nowa gra Tencentu do bólu przypomina serię Horizon. Gracze mówią o „bezczelnej podróbce”
Nie ma żyrafów, ale są wielkie jelenie.
A gdyby tak stworzyć grę w otwartym świecie, w którym ludzka cywilizacja cofnęła się o tysiąclecia, a planetą zawładnęły wielkie bestie z metalu? Na taki właśnie pomysł wpadło studio Polaris Quest, zapominając najwyraźniej, że na rynku istnieje już seria Horizon.
Oczywiście, pisząc na poważnie, trudno zakładać, że należące do chińskiego Tencentu studio nie wiedziało, co robi. Light of Motiram, a więc opisana wyżej produkcja, wydaje sie bowiem nie tyle czerpać inspiracje z cyklu gier Guerrilla Games, co otwarcie je kopiować.
Wystarczy bowiem spojrzeć na wspomniane maszyny, które sprawiają wrażenie niemal żywcem wyjętych z Horizon: Forbidden West. Nawet na okładce gry pojawiły monumentalne jelenie, które najwyraźniej zastąpią rolę żyrafów. Ruda bohaterka w plemiennym stroju również przywołuje pewne skojarzenia.
Do tego dodajmy jeszcze otwarte pustynne przestrzenie, zacofane technologicznie plemiona, walczące z maszynami za pomocą łuków i włóczni, oraz cel „odbudowy prymitywnej cywilizacji od zera”. Light of Motiram nie ma jeszcze daty premiery, ale na Steamie znajdziemy już oficjalną zakładkę z większą ilością szczegółów.
Stamtąd właśnie dowiemy się, że największe różnice w porównaniu do Horizon znajdziemy w samym gameplayu. Light of Motiram zapowiada się bowiem na sieciowy survival z klasycznymi dla tego gatunku elementami. Zajmiemy się więc zdobywaniem surowców, budowaniem bazy, polowaniem na mechaniczne bestie i zdobywaniem coraz lepszego sprzętu.
System walki zainspirowano najwyraźniej serią Monster Hunter. Wachlarz broni ma być bardzo szeroki, a starcia dynamiczne i efektowne. Nie zabraknie też systemu pozwalającego na ujarzmienia napotkanych bestii i wykorzystywanie ich jako wsparcia w walce.
Podobieństwo do serii Horizon nie umknęło graczom. „Bezczelna podróbka, Horizon: Forbidden East i oczywista kopia” to tylko kilka z bardziej kreatywnych określeń, jakie znajdziemy pod materiałami marketingowymi. Teraz zostaje tylko pytanie, jak na Light of Motiram zareaguje Sony.