Nowa gra twórcy BioShock to „narracyjne LEGO”. Nowe szczegóły na temat Judas
Ken Levine wraca do akcji.
Choć od premiery BioShock Infinite minęło dziesięć lat, Ken Levine nie jest jeszcze gotowy na premierę swojej nowej produkcji - Judas. W rozmowie z Geoffem Keighley ujawnił za to kilka nowych detali.
Na pierwszy rzut oka Judas do złudzenia przypomina właśnie BioShock, ze stylistyką art deco, nietypowym miejscem akcji, a nawet specjalnymi mocami „przenoszonymi” na jednej z dłoni.
Teraz Levine precyzuje, że za sprawą tytułu realizuje wizję, którą posiada już od wielu lat. Mowa o „narracyjnym LEGO”, czyli przygotowanych przez deweloperów „klockach” z opowieścią, które będą łączyły się inaczej przy każdym podejściu do kampanii.
Podstawowe założenia zakładają, że wcielamy się w tytułową Judas, znajdującą się na pokładzie statku kosmicznego Mayflower. Jednostka o rozmiarach miasta nieuchronnie zmierza ku zagładzie, więc trzeba się wydostać. Nasza bohaterka zaczyna od... zgonu, lecz może od nowa „wydrukować” się do życia. Prawie jak kapsuły Vita w BioShock.
Centralnym punktem rozgrywki - i wspomnianych klocków - będzie fakt, że towarzyszą nam cyfrowe wizerunki trzech innych postaci, które w mniejszym lub większym stopniu będą pomagały: to szeryf Tom (w tej roli Tory Baker, którego nie może zabraknąć), kobieta Nefertiti i młodsza Hope.
To, jak poznamy historie tych postaci i to, jak będą one reagowały na Judas, będzie zależało nie tylko od naszych poczynań, ale także od sposobu eksploracji nieliniowego świata Mayflower. Keighley porównał całość do systemu Nemesis z gier w Śródziemiu i tego, jak orkowie reagowali na nasze akcje.
Gracze nie będą mogli zachować idealnej równowagi między trójką towarzyszów, a wykonywanie zadań dla jednego z nich wpłynie na relacje z pozostałymi. Trzeba więc będzie wielu podejść i układania klocków, by poznać wszystkie sekrety.
Nie wspomniano za to o dacie premiery, choć Judas spodziewane jest jeszcze w obecnym roku fiskalnym, a więc do końca marca 2025 roku.