Nowe „The Walking Dead” to nie kopia The Last of Us - zapewnia producent
A Daryl to nie kolejny Joel.
„The Walking Dead: Daryl Dixon” - a więc pełnoprawny spin-off kultowego serialu - opowie o tytułowym Darylu, który musi przetransportować przez kraj pewnego chłopca, by uratować ludzkość. Choć przypomina to nieco fabułę The Last of Us, producent zapewnia, że scenariusz nie był inspirowany grami Naughty Dogs.
Sprawę wyjaśniał Greg Nicotero w rozmowie z serwisem Entertainment Weekly. Jak możemy się dowiedzieć, scenariusz nie był kopią, gdyż produkcja znajdowała się na zaawansowanym etapie prac, gdy „The Last of Us” zadebiutowało w ofercie HBO. Choć założenia opowieści są całkiem podobne, główni bohaterowie mają mieć zupełnie inne motywacje.
„To kontynuacja historii Daryla. On chce dostarczyć tego dzieciaka, ale to nie jest najważniejsze” - tłumaczy filmowiec. „On ma w domu ludzi, do których zamierza wrócić. Myślę, że pomysł na relację Dixona z tym chłopakiem może przypominać The Last of Us, ale kiedy już wejdzie się w tę podróż, to podobieństwo zanika. To na tyle różne seriale, że można cieszyć się i jednym i drugim”.
Warto też dodać, że sam motyw podróży, w której dwójka bohaterów zaczyna się coraz lepiej poznawać i do siebie przywiązywać, nie jest raczej szczególnie przełomowy. Nie wydaje się również, by scenarzyści odważyli się nagle zmienić Daryla Dixona w Joela Millera, tylko po to, by upodobnić się do hitowej marki.
Przypomnijmy, że „The Walking Dead: Daryl Dixon” zadebiutuje 10 września 2023 roku. W tytułową rolę wcieli się oczywiście Norman Reedus, który jest związany z uniwersum od samego początku. Fabularnie, spin-off przeniesie się do Francji, gdzie Daryl będzie musiał przetrwać i odnaleźć drogę powrotną do domu.