Nowe wersje Windowsa mogą wymagać co najmniej 16 GB RAM
Z powodu dodania AI.
Według nieoficjalnych doniesień Microsoft zamierza w najnowszych aktualizacjach podwyższyć minimalne wymagania kolejnych wersji systemu Windows. Ma to związek z głęboką interakcją narzędzi sztucznej inteligencji w produkty firmy.
Jak informuje serwis TechPowerUp, powołując się na raport firmy badawczej TrendForce, Microsoft miał, na razie wewnętrznie, określić minimalną pojemność pamięci RAM w komputerach użytkowników na 16 gigabajtów. Stanowi to znaczny skok wymagań w porównaniu do aktualnie zalecanych 4 GB pamięci.
Główną przyczyną takiej decyzji ma być zaplanowana integracja inteligentnego asystenta Microsoft Copilot do przyszłych wydań Windowsa 11 - firma nawet zdecydowała się na dodanie do klawiatury nowego klawisza dedykowanego wywoływaniu narzędzia - oraz programów pakietu Office i Microsoft 365.
W tym roku zostaną też wprowadzone na rynek pierwsze „inteligentne” komputery, korzystające m.in. z akceleracji sprzętowej obliczeń neuralnych w nowych procesorach Intela oraz AMD. Jednak pomimo lokalnej akceleracji działania związane z SI wymagają dostępu do szybkiej pamięci o dużej pojemności.
Nie wiadomo na ten moment, jakie rozwiązanie planuje gigant z Redmont dla użytkowników na komputerach z mniejszą pojemnością pamięci. Rozwijanie dwóch osobnych gałęzi aktualizacji Windowsa może być kosztowne, a całkowite odcięcie klientów od przyszłych łatek systemu z pewnością odbije się negatywnie na wizerunku firmy. Trzeba też pamiętać, że w wielu współczesnych laptopach pamięć RAM jest wlutowana w płytę główną na stałe i nie można jej rozbudować.