Nowy animus w scenie z filmu „Assassin's Creed”
Szybko ugina Fassbendera.
Wytwórnia 20th Century Fox opublikowała rozszerzone spojrzenie na jedną z kluczowych scen w filmie „Assassin's Creed”. Skazany na śmierć Callum Lynch (w tej Michael Fassbender) jest w niej po raz pierwszy podłączany do animusa, czyli maszyny dobrze znanej wszystkim fanom gier tej serii.
Sprzęt - według zasad wykreowanego uniwersum - umożliwia „odtwarzanie” wspomnień naszych przodków, zakodowanych w kodzie genetycznym. W tytułach Ubisoft zazwyczaj jest to urządzenie w styl fotela, ale już w kinowej adaptacji wybrano się o krok dalej, stawiając na wysięgnik i łącze w stylu cyklu „Matrix”.
Takie połączenie wiernie odwzorowuje ruchy danej osoby w świecie wspomnień. Projekt ten miał podobno bardzo przypaść do gustu Ubisoftowi i firma rozważa wprowadzenie identycznego pomysłu w kolejnej grze.
„Assassin's Creed” zadebiutuje w amerykańskich kinach już 21 grudnia. W Polsce ukaże się nieco później, bo dopiero w przyszłym roku - 6 stycznia.
Pewnym rozczarowaniem dla części fanów serii może być fakt, że większość - około 65 procent - scen to akcja w teraźniejszości, z głównym bohaterem uwięzionym w placówce Abstergo. Reszta to akcje w przeszłości, w XV-wiecznej Hiszpanii.
W tym kraju mieści się właśnie baza Templariuszy, gdzie przetrzymywany jest Callum Lynch, razem z 30-40 innymi „pacjentami”, którzy zapewne odegrają znaczącą rolę w produkcji.
Placówką zarządza widoczna w materiale wideo Sofia Rikkin (w tej roli Marion Cotillard), córka znanego dobrze fanom gry szefa Abstergo - Alana (Jeremy Irons). Kobieta prowadzi badania nad przemocą, starając się wyeliminować je ze społeczeństwa.
Sam Callum cofnie się do przeszłości „więcej niż dwa razy”, co zdąży jednak wywołać „bleeding effect”, przenoszący umiejętności przodków na użytkownika animusa.