Nowy James Bond wciąż nieznaleziony. Producenci chcą aktora nawet na 12 lat
Nie każdy się na to zgodzi.
W wieku 53 lat Daniel Craig zakończył swój udział w przygodach o Agencie 007 wraz z produkcją „Nie czas umierać”. Teraz twórcy serii poszukują nowego aktora, który zostanie Bondem na kolejne 10 lat. Ostatnio z tą rolą był łączony Idris Elba, gwiazda serialu „Luther”, ale artysta odmówił.
Producenci filmu o najsłynniejszym szpiegu na świecie - Barbara Broccoli i Michael G. Wilson - w rozmowie z serwisem Variety przyznają, że ich zadanie nie należy do najłatwiejszych. Na dodatek, nie zamierzają z niczym się spieszyć. Trzeba przyznać, że obsadzenie aktora rolą Agenta 007 wiąże się z ogromną odpowiedzialnością.
Niedawnym kandydatem na to stanowisko miał być Idris Elba. Jednak popularna gwiazda Hollywood stwierdziła, że nie czuje się Jamesem Bondem. - Patrzę w lustro i nie widzę go tam - wyjaśnił aktor. Broccoli nie jest zaskoczona taką decyzją.
- Rzeczy w tym, że to potrwa trochę czasu. To jest zobowiązanie na 10, 12 lat. Więc prawdopodobnie przemyślał, czy naprawdę tego chce, a nie każdy jest w stanie zgodzić się na coś takiego. Wystarczająco trudno było namówić Daniela Craiga, by to zrobił - powiedziała.
Trzeba pamiętać, że tak naprawdę do tej pory niewielu mężczyzn wcieliło się w postać Bonda. Byli to: Sean Connery, George Lazenby, Roger Moore, Timothy Dalton, Pierce Brosnan i wspomniany Daniel Craig. Każdy z nich wytaczał nowy kierunek dla serii i wizję. Producenci nie wskazują ostatecznej daty oficjalnego ogłoszenia nowego castingu.