Skip to main content

Nowy Need for Speed - powrót do klimatu Underground?

Nocna jazda.

Need for Speed zapowiada się intrygująco. Z jednej strony, nie wiedzieć czemu, deweloperzy uparcie twierdzą, że odbiorcy oczekują od tego cyklu wciągającej fabuły i ciekawej narracji - co trochę dziwi. Z drugiej jednak, absolutnie nie wpływa to na pomysły związane z rozgrywką, a ta - jeżeli wierzyć udostępnionym informacjom - powinna zadowolić fanów.

Nowa odsłona to pierwsza gra tworzona samodzielnie przez szwedzkie studio Ghost Games. Deweloperzy zdecydowali się na bezpieczne podejście do tematu, które sami nazywają „powrotem do korzeni”. Nie jest to do końca zgodne z prawdą - w końcu nie otrzymamy wyścigów na zamkniętych trasach. Zamiast tego mamy do czynienia z pomysłem, który przywodzi na myśl znane i lubiane Underground, a konkretniej - drugą część tej podserii.

Akcja Need for Speed rozgrywa się wyłącznie w nocy, na terenie dużego miasta Venture Bay. Cała lokacja stoi przed graczami otworem - można po prostu zająć się swobodną jazdą, albo brać udział w wyścigach i innych zadaniach. Porównania z Underground 2 są więc nieuniknione. Wydany w 2004 roku tytuł był małą rewolucją, w końcu po raz pierwszy wprowadzał do cyklu otwarty świat.

Co ciekawe, produkcja ma być swego rodzaju restartem czy też rebootem. To dosyć interesujące, biorąc pod uwagę brak jakiejkolwiek ciągłości fabularnej. Nie ma to jednak większego znaczenia.

Uwaga na spoilery!

Twórcy chcą przedstawić interesującą historię. Gracze obejrzą wiele scen przerywnikowych z udziałem aktorów, na wzór pierwszego Most Wanted. Narracja ma być podobno angażująca, zmotywuje nas do kolejnych wyścigów.

Trzeba przyznać, że fabuła jest jednak pobocznym aspektem gry. Najważniejsza jest jazda. Zręcznościowy model pozwoli oczywiście na drogowe szaleństwa, w tym wchodzenie w zakręty przy dwustu kilometrach na godzinę.

Nagradzani będziemy na każdym kroku za wykonywanie konkretnych czynności związanych z pięcioma różnymi kategoriami: prędkością, stylem, tuningiem, ekipą i bezprawiem. Przykładowo, punkty otrzymamy za bezbłędne okrążenie, modyfikowanie auta lub przejażdżki ze znajomymi.

Wielu miłośników cyklu z pewnością ucieszy powrót rozbudowanego - jak na serię Need for Speed - tuningu. Wymienimy wiele części aut: zderzaki, światła, maski, błotniki, felgi, spoilery, a nawet lusterka i inne elementy. Oczywiście nie zabraknie możliwości przemalowywania samochodu.

Ważniejszą kwestią jest jednak tuning mechaniczny, który pozwoli nie tylko na zwiększenie możliwości wehikułu, ale także jego zachowania na drodze. Wymienimy sprzęgło, ulepszymy silnik. Wpłyniemy nawet na przyczepność poprzez zmianę ciśnienia w kołach. System modyfikacji będzie oczywiście mocno uproszczony w porównaniu z symulatorami pokroju Gran Turismo.

Deweloperzy trzymają jeszcze wiele szczegółów w tajemnicy. Nie znamy wszystkich rodzajów wyścigów - wiadomo, że powrócą drift oraz przejazdy na czas. Lista modeli aut również pozostaje nieujawniona, choć materiały promocyjne potwierdzają obecność marek takich jak Nissan, Porsche i Ford.

Nie da się ukryć, że noc pozwala wykreować charakterystyczną atmosferę

Wiemy także, że gracze nie będą mogli wcielić się w policjantów. Ponadto, co zapewne nie wszystkich ucieszy, gra będzie wymagała stałego połączenia z siecią.

Produkcja została stworzona na silniku Frostbite 3 - technologii studia DICE. Pierwsze zwiastuny udowadniają, że będzie na czym zawiesić oko. Z pewnością nie bez znaczenia pozostaje fakt, że pojeździmy wyłącznie w nocy. Nie od dziś wiadomo, że ciemność pomaga ukryć pewne niedoskonałości i uczynić grę bardziej efektowną. Absolutnie nam to jednak nie przeszkadza.

Wydaje się, że Ghost Games z czystym sumieniem mogło zdecydować się na tytuł „Underground 3”. Nazwa jest jednak nieistotna, najważniejsza pozostaje rozgrywka. Musimy poczekać do jesieni, żeby przekonać się, czy nowy, nocny Need for Speed dorówna świetnej produkcji sprzed dekady.

Premierę zaplanowano na 3 listopada. Gra trafi na PC, PS4 i Xbox One.

Zobacz także