Skip to main content

Nowy Need for Speed zaspokaja żądzę prędkości

Pierwsze spotkanie z nową odsłoną.

Dostępne na Gamescomie demo najnowszej odsłony cyklu Need for Speed utwierdza w przekonaniu, że deweloperzy z Ghost Games wiedzą, co robią. Fanów zręcznościowego ścigania czeka niezła jazda.

Po złapaniu za kontroler miałem cztery minuty na wybór i modyfikację auta. Na początku pomyślałem, że to nawet za dużo czasu, ale szybko zmieniłem zdanie, gdy tylko zobaczyłem liczbę dostępnych opcji.

Wymienimy całą karoserię, dach, drzwi, lusterka, zderzaki, spoilery, wyloty powietrza i mnóstwo innych elementów, których - jako samochodowy laik - nie jestem w stanie nazwać. W każdym razie, mamy spore możliwości, co wywarło niezwykle pozytywne wrażenie nawet na kimś niezbyt zainteresowanym motoryzacją.

Oczywiście możemy też zmieniać kolor pojazdu oraz poszczególnych części - felg i szyb. Wybieramy nie tylko barwę, ale także jeden z kilku odcieni. Wydaje się niemożliwe, że na ulicach wirtualnego miasta spotkają się dwa identyczne auta.

Poza zmianą wyglądu maszyny, twórcy zaoferowali też prosty system tuningu mechanicznego. Używając paru suwaków jesteśmy w stanie dostosować wehikuł do własnego stylu jazdy i ustalić, czy podwozie ma być skonfigurowane pod drift, czy może stabilność na zakrętach, a nawet ustawić ciśnienie w kołach. Jak na Need for Speed to naprawdę imponujące.

Zobacz na YouTube

Nie zdążyłem dokładnie przyjrzeć się wszystkim opcjom związanym z modyfikacjami, trafiłem na pozycję startową wyścigu, w ostatniej chwili zmieniłem model auta na Nissana 180sx, by z piskiem opon ruszyć i rozpocząć rywalizację z kilkoma innymi użytkownikami na stosunkowo prostej trasie.

Model sterowania okazuje się niezwykle satysfakcjonujący. Szybka jazda po prostej, wchodzenie w zakręty, drift - wszystko sprawiało niemałą frajdę. Poczucie prędkości jest wspaniałe, niemal idealne.

Ciekawe, że starsze modele bardziej przyciągają oko

Jednocześnie, poprawne wykonywanie manewrów - bez obijania się o barierki czy ściany - wymagało skupienia i precyzji. Nie mamy więc do czynienia z trudną symulacją, lecz ze stuprocentową zręcznościówką, jednak nie banalną w obsłudze, co cieszy.

Ustawiona domyślnie kamera okazała się dosyć specyficzna - widzieliście ją zapewne, jeżeli oglądaliście pierwszy gameplay udostępniony po targach E3. Zakręcające auto wygląda szalenie efektownie, ale rozwiązanie okazuje się średnio praktyczne, gdyż ogranicza widoczność. Nie ma jednak powodów do obaw, gdyż jest to tylko jedna z trzech opcji widoku zza pojazdu. Dwie pozostałe są bardziej typowe. Poza tym, możemy też obserwować ulice ze zderzaka i z maski.

Po ukończeniu wyścigu mogłem swobodnie pozwiedzać udostępniony fragment dzielnicy. W rogu ekranu widać mapę, a na niej ikony - możemy do nich podjechać, by rozpocząć kolejne wyzwania. To standardowe rozwiązanie dla „samochodówek” z otwartym światem. Mamy zawody w drifcie, jazdę na czas i inne tradycyjne dla serii rodzaje rozgrywki.

Miasto wygląda fenomenalnie, kiedy mkniemy po asfalcie. Efekt jest nieco gorszy, gdy przystajemy i chcemy przyjrzeć się niektórym teksturom - jak to zazwyczaj bywa w grach wyścigowych. Świetnie prezentują się oczywiście modele aut.

Oprawie bez dwóch zdań pomógł fakt, że twórcy zdecydowali się na umieszczenie akcji w nocy. Grafice służy też deszcz, a ogólny styl wizualny jest bardzo charakterystyczny, buduje klimat nielegalnych ulicznych szaleństw.

Auta wyglądają świetnie - w ruchu i na postoju

Jedynym problemem okazała się policja i jej zachowanie. Zgubienie pościgu było niezwykle łatwe, wystarczyło tylko trochę się oddalić i przyspieszyć - założyłem, że aspekt ten nie został jeszcze dopracowany, co potwierdził jeden z pracowników Electronic Arts.

Demo Need for Speed, choć krótkie, do dziś nie daje mi o sobie zapomnieć. Model jazdy, klimat, oprawa i świetny system tuningu składają się na produkcję, która robi niesamowite wrażenie. Oby tylko finalna wersja pozbawiona była problemów związanych z faktem, że będzie wymagała stałego połączenia z siecią.

Premiera gry w listopadzie. Produkcja trafi na PC, PS4 i Xbox One.

Zobacz także