Oceny dodatku do Starfield są już „w większości negatywne”. Gracze widzą coraz więcej problemów
Im więcej recenzji, tym gorzej.
Starfield: Shattered Space spotkało się z chłodnym odbiorem i nie podbiło wielu serc. Wydaje się jednak, że im więcej czasu mija od premiery, tym bardziej cierpi na tym gra. Oceny graczy nie są już „mieszane”, lecz „w większości negatywne”.
Na sam początek warto zauważyć, że recenzji na Steamie wciąż nie ma zbyt wiele - przynajmniej jak na dodatek do tak wielkiej gry, jak Starfield. Spośród nieco ponad 2300 opublikowanych opinii, zaledwie 33% kwalifikuje się jako pozytywne. Jeszcze trzy dni temu było ich o 10% więcej.
Skąd taki spadek? Zapewne oceny na Steamie zaczęli wystawiać gracze, którzy wstrzymywali się z tym aż do ukończenia DLC albo chociaż spędzenia w nim kilku godzin. Wśród najbardziej krytycznych opini pojawiają się nawet zarzuty, że to nie tyle fabularne rozszerzenie, co elementy wycięte z podstawowej gry i schowane za dodatkową opłatą.
„Pomysł rozszerzenia historii domu va'ruun jest fajny, ale wypada naprawdę słabo” - czytamy w jednym z wpisów. „Bethesda nigdy nie była liderem pod względem narracji, ale dodatki trzymały zazwyczaj jakiś poziom, choćby taki Far Harbor [DLC do Fallout 4 - dop. red]. Tu jest źle, po prostu źle”.
„Szkoda, że lokacja, na którą czekaliśmy przez cały rok, zostało dostarczona w tak rozczarowującej formie” - pisze gracz na Reddicie. „Dokładnie tak. Brakuje tu uczucia jakiejkolwiek kultury. Cierpi na tym cała gra. Zrobili to całkowicie powierzchownie, bez jakiegokolwiek wrażenia logiki” - wtóruje mu ktoś inny.
Plan Bethesdy zakłada, że dodatki fabularne do Starfield będą ukazywać się co rok - choć nie wiadomo jeszcze, ile ich w sumie będzie. „Zawsze mamy w głowie jakiś pomysł” - mówił niedawno Emil Pagliarulo, reżyser gry. „Jest ich więcej niż jesteśmy w stanie zrealizować”.
Deweloper dodał, że studio chce realizować podejście podobne do Fallouta 76, a więc dodawać do gry zawartość, na którą gracze czekają najbardziej. Podobno plan tyczy się także rozszerzeń fabularnych, ale - jak widać - na razie nie sprawdza się dobrze.