Skip to main content

Od pogromcy Olimpu do ojca nastolatka. Kratos z God of War potrzebował takiej przemiany

Ciepła klucha czy po prostu ktoś, kto nauczył się panować nad emocjami?

Kiedyś nieskomplikowane opowieści w grach były jedynie motorem napędowym rozgrywki, jednak dzisiaj często stanowią jeden z kluczowych elementów, stawiając fabułę na równi z zabawą. Zmieniające się na przestrzeni lat potrzeby rynku oraz coraz większa wrażliwość twórców i odbiorców na wielowymiarowe historie pozwalają ewoluować bohaterom nawet największych serii. Jednym z przykładów takiej przemiany jest protagonista God of War, dawniej przepełniony gniewem i rządzą zemsty Kratos.


Uwaga na spoilery z serii God of War


Seria God of War to jedna z największych franczyz wśród interaktywnej rozrywki. Pierwsza część serii pojawiła się na rynku w 2005 roku, czyli jeszcze za czasów PlayStation 2. Przygody greckiego pogromcy bogów na przestrzeni 8 części rozeszły się łącznie w ponad 66 milionach egzemplarzy na całym świecie, co czyni ją jednym z najlepiej sprzedających się tytułów ekskluzywnych Sony. Po dokonaniu zemsty na olimpijskim panteonie Kratos powrócił w reboocie serii z 2018 roku, który nie tylko zmienił scenerię na nordycką, ale również podejście boga wojny do drzemiącego w nim gniewu, który przez lata nauczył się kontrolować.

Brutalne początki Kratosa

Kratos od początku był postacią tragiczną. Jako spartański wojownik w obliczu śmierci poprzysiągł wierność Aresowi, który w zamian za potęgę zmusił spartiatę do wielu okrutnych czynów. Pod wpływem greckiego boga wojny podczas masakry jednej z wiosek wyznawców Ateny przez przypadek zamordował własną rodzinę. Zaślepiony zemstą oraz nękany wizjami swoich bliskich rozpoczął krwawą krucjatę - początkowo przeciwko sprawcy swojego największego bólu, Aresowi, po którym przejął tytuł boga wojny, by później przenieść swój gniew na resztę olimpijskich bogów.

Zobacz na YouTube

Nie mogąc znaleźć ukojenia, Kratos posuwał się coraz bardziej w głąb swojego własnego szaleństwa. Taki antybohater nie mógł się rozwijać, a jego czyny, zamiast rozwiązywać problemy, powodowały coraz większą eskalację konfliktu. Droga, którą obrał Kratos, doprowadziła do całkowitej destabilizacji krainy, którą opiekowali się olimpijscy bogowie. Brutalny świat stał się ofiarą jego szaleństwa i musiał upaść pod naporem niepowstrzymanej siły spartiaty.

Zmiana była konieczna

Seria God of War zatoczyła koło i stanęła w miejscu. Konfrontacja Kratosa ze swoim ojcem, Zeusem, była zwieńczeniem krwawej krucjaty boga wojny, a w Grecji nie pozostał już nikt, kto mógłby zagrozić spartiacie. Nie pozostał także nikt, z kim antybohater mógłby dzielić z trudem wywalczone zwycięstwo. Deweloperzy z Santa Monica Studio byli przekonani, że przemiana bohatera jest konieczna, by seria mogła iść dalej. Stary Kratos, wściekły i zaślepiony rządzą zemsty, już się wypalił i musiał stać się kimś więcej, by wrócić - i znowu zdobyć serca fanów na całym świecie.

To, czego pożądasz... Zemsta. Nie przyniesie ci spokoju. Uwierz mi.
— Kratos do Baldura, God of War (2018)

To zadanie zostało powierzone Cory’emu Barlogowi, który objął stanowisko dyrektora kreatywnego i scenarzysty nadchodzącego God of War. Nie była to osoba przypadkowa, bo Barlog pracował przy poprzednich grach z serii - początkowo jako animator, w drugiej części objął stanowisko dyrektora kreatywnego, by na jakiś czas rozstać się ze studiem i serią na wczesnym etapie tworzenia God of War III. To dzięki niemu poznaliśmy nowego Kratosa, a wpływ na przemianę bohatera miało założenie przez Barloga rodziny, która zmieniła jego podejście do życia.

Bóg wojny dojrzał wraz z deweloperami oraz graczami

Deweloperzy z Santa Monica Studio postawili wszystko na jedną kartę. Reboot wywrócił rozgrywkę do góry nogami, proponując zupełnie inną perspektywę kamery, system walki i podstawowe założenia zabawy. Natomiast sam Kratos po zakończeniu krucjaty przeniósł się do królestwa Odyna, w którym chciał odnaleźć spokój i założyć nową rodzinę u boku wojowniczki o imieniu Faye. Owocem miłości boga i gigantki był młody Atreus, który stał się centralnym punktem przemiany przepełnionego gniewem Kratosa. Bóg wojny dojrzał zatem wraz z zespołem oraz graczami, którzy lata wcześniej zakochali się w dzikiej naturze kultowego antybohatera.

„Nowy” Kratos odczuwa nie tylko gniew, ale też inne emocje

Śmierć drugiej żony Kratosa oraz powierzone przez nią zadanie rozsypania jej prochów na najwyższym szczycie wszystkich światów stały się motorem napędowym przygody ojca i syna. Rodzinne relacje wzięły górę nad krwawą jatką. W zamian otrzymaliśmy opowieść, w której każdy czyn ma swoje konsekwencje, a bohaterowie musieli się z nimi mierzyć. Kratos uczył Atreusa, jak być wojownikiem, ale nieświadomie uczył się też od Atreusa, jak być człowiekiem. Żaden z nich nie był pozbawiony wad, ale świetnie się uzupełniali. Tam, gdzie potrzebna była brutalna siła, niezawodny był Kratos, a Atreus nadrabiał sprytem i empatią.

Kratos jest za miękki? Nie, nauczył się panować nad emocjami

Nie wszystkim przypadła do gustu przemiana boga wojny zaproponowana przez Cory’ego Barloga i resztę deweloperów z Santa Monica Studio. Sam David Jaffe, twórca postaci Kratosa, ostro skrytykował kierunek, w którym zmierza teraz seria God of War.

- Nie bierzcie postaci takiej jak Kratos - lub Indiana Jones - i nie mówicie „Wiecie co? Jestem teraz starszy i kręci mnie rodzina, więc chcę opowiadać historie o ojcach i synach i bogach”. Nie, chrzańcie się. To nie pasuje do tej postaci - powiedział w grudniu ubiegłego roku w materiale opublikowanym na YouTube. Było to oczywiście niezbyt subtelne odniesienie do Cory’ego Barloga, którego życie prywatne przełożyło się na wewnętrzne zmiany Kratosa.

- Myślę, że główni odbiorcy God of War mają wyj****e na rodzinę czy wychowywanie dziecka w tym kontekście - kontynuował jeszcze dosadniej.

Jaffe uważa, że osobiste przeżycia twórców gier powinny rzutować na bohaterach wyłącznie wtedy, gdy to pasuje do postaci. Choć znajdują się w społeczności fanów osoby podzielające zdanie Jaffe’go, tak jak do nich nie należę. Kratos zasłużył na odkupienie, które otrzymał, a nowy rozdział jego życia był idealnym zwieńczeniem krwawego upadku greckiego panteonu.

God of War nie stracił na brutalności, zyskał jednak realistyczny kontekst obserwowanych wydarzeń

Przemiana Kratosa była odważnym, ale potrzebnym krokiem w kierunku rozwoju marki. Santa Monica Studio postawiło wszystko na jedną kartę, ryzykując zarówno gniew fanów, jak i stawiając na szali zaufanie, jakim darzyło ich Sony, wydawca gry. Kolejne odsłony tego samego, rozgniewanego boga wojny być może dostarczałyby emocji, ale nie szokowałyby tak samo, jak dekadę temu. Oczekiwany przez część fanów pierwowzoru upadek kolejnego panteonu bogów nie wniósłby powiewu świeżości do serii, na którym zależało twórcom rebootu.

I nawet jeśli ktoś uważa, że nowa osobowość Kratosa do niego nie pasuje, to trzeba przyznać, że jego przemianę zrealizowano w niezwykle przekonujący sposób. To nie jest nowy Kratos. To ten sam człowiek, który niesie na barkach swoje przewinienia i nie zamierza ich powtórzyć, zwłaszcza dla dobra syna.

Przemiana Kratosa dowodzi, że gry wideo mogą opowiadać złożone i poruszające historie. To nie musi być wyłącznie rozrywka, ale przy okazji medium, które pozwala eksplorować ważne problemy i wartości. Nowe oblicze boga wojny stało się przykładem dojrzałego bohatera, udowadniając, że nawet brutalny, przepełniony gniewem wojownik może odnaleźć w sobie siłę do zmiany i stać się kimś więcej. Santa Monica Studio dało nam w reboocie serii God of War doskonałą historię o odkupieniu, nadziei i sile rodzinnych więzi. Każdy, nawet najbardziej jednowymiarowy bohater na to zasługuje, a już zwłaszcza taka ikona, jak Kratos.

Zobacz także