Odrodzone Flappy Bird staje się coraz dziwniejsze. Gra jednak bez NFT, ale zagramy tylko przez komunikator
Elementy „Web3” są całkowicie opcjonalne.
Sytuacja wokół odrodzonego Flappy Bird staje się coraz dziwniejsza. Remake viralowego niegdyś „klikacza” znalazł się niedawno w ogniu krytyki, ze względu na wzmianki o tokenach NFT na stronie projektu, a także całkowite odcięcie się od przedsięwzięcia oryginalnego twórcy. Teraz autorzy zapewniają, że w grze nie znajdziemy tokenów niewymienialnych, a dodatkowo zagramy tylko przez komunikator internetowy Telegram.
Jak informuje serwis PC Gamer, w serii wiadomości opublikowanych w mediach społecznościowych autorzy nowej wersji gry wyjaśnili, że rdzeń rozgrywki pozostaje taka sam, jak w oryginale, ale tytuł będzie zawierał opcjonalne elementy „Web3”. Jakie dokładnie? Tego twórcy nie sprecyzowali, ale zapewnili, że nie będą to tokeny NFT, a do rozpoczęcia rozgrywki nie będzie konieczne założenie portfela kryptowalutowego.
Mimo to, kiedy gra zadebiutowała w zeszłym tygodniu, twórcy ogłosili, że będzie dostępna jedynie poprzez komunikator internetowy Telegram - nie jako samodzielna apka dostępna do pobrania w AppStore lub Google Play. Jednocześnie z okazji premiery ogłoszono wydarzenie „Flap-a-TON”, podczas którego gracze mogli zdobywać kryptowalutę „Flappy tokens”, korzystającą z sieci blockchain The Open Network, należącej do właścicieli Telegrama.
Jakby sytuacja nie była dość skomplikowana, to autorzy remake’u jednocześnie podpadli internautom nieszczerością w kwestii tego, jak właściwie zdobyli prawa do gry. Podczas gdy deweloperzy przedstawiają się jako „grupa fanów” oryginału, chcąca odbudować go dla przyszłych pokoleń, to użytkownicy platformy Twitter za pomocą funkcji Community Notes (pozwalającej dodawać dodatkowe informacje kontekstowe do postów, aby uniknąć dezinformacji) zauważają, że prawa do marki zostały sądownie przejęte dzięki nieaktywności pierwotnego twórcy, Donga Nguyena.
Sam Nguyen zresztą nie jest w żaden sposób zaangażowany w projekt, co oficjalnie potwierdził poprzez swoje konto w mediach społecznościowych. Co ciekawe jednym z głównych deweloperów nowego Flappy Bird jest natomiast twórca o pseudonimie Kek, autor niewielkiej gry Piou Piou vs. Cactus, który w okolicach premiery oryginalnego Flappy Bird oskarżał Nguyena o plagiat, ze względu na znaczne podobieństwa między obydwoma tytułami.