„Ostatni” film Quentina Tarantino jednak nie powstanie. Reżyser zmienił zdanie
Ten o krytyku filmowym.
Dziesiąty i ostatni film Quentina Tarantino miał nosić tytuł „The Movie Critic” i opowiadać o tytułowym krytyku, z Bradem Pittem w roli głównej. To wszystko przeszłość, ponieważ słynny reżyser zmienił podobno zdanie i anulował projekt.
Wieści przekazał serwis Deadline. W licznych przeciekach i zakulisowych doniesieniach wymieniano ponownie Sony jako główną wytwórnię, a w obsadzie mieli pojawić się także inni aktorzy z „Bękartów wojny” i „Pewnego razu... w Hollywood”.
Brzmiało wiarygodnie, ponieważ Tarantino nie od dzisiaj lubi współpracować z wąską grupą dobrze sobie znanych nazwisk. Jak wynika jednak z najnowszych doniesień, filmowiec najpierw przepisał scenariusz, co opóźniło rozpoczęcie zdjęć, a teraz w ogóle zrezygnował z realizacji pomysłu.
Reżyser wspominał w przeszłości, że dziesiąty film będzie jego ostatnim, więc możliwe, że szuka czegoś naprawdę „dobrego” na zwieńczenie kariery. Deadline przypomina jednak przypadek „Nienawistnej ósemki”, którą to produkcję - po wycieku scenariusza do sieci - twórca także początkowo odrzucił, by ostatecznie powrócić do prac.
To była jednak nieco inna sytuacja i teraz Tarantino miał po prostu „zmienić zdanie” i będzie poszukiwał innego dzieła, które mogłoby stać się tą ostateczną „dziesiątką”.
A plany były już dość zaawansowane i rozwijały się w dość szybkim tempie po zakończeniu niedawnego strajku SAG-AFTRA. Oficjalnie zaangażowano Pitta, a zdjęcia miały ruszyć w 2024 roku. Sam reżyser ujawnił, że akcja toczy się w 1977 roku w Kalifornii i opowiada o krytyku, który pisał recenzje dla magazynu pornograficznego. Inspiracją była podobno młodość filmowca.