Ostatnie słowo w Bethesdzie zawsze należy do Todda Howarda - twierdzi były pracownik
Po prostu tak wychodzi.
Były pracownik Bethesdy udzielił wywiadu, w którym zdradził kulisy tego, jak powstają gry w studiu odpowiedzialnym za Skyrim, Fallout 4 i Starfield. Wygląda na to, że każda decyzja przewija się przez biurko Todda Howarda.
W podcaście na kanale MinnMax pojawił się Bruce Nesmith, który z Bethesdą związany był od 1995 roku, a jego pierwszym projektem było The Elder Scrolls 2: Daggerfall. Nesmith był między innymi starszym projektantem rozgrywki w Oblivion i The Sivering Isles, a także pomagał przy Skyrim oraz Fallout 3. W 2008 roku był też nominowany do nagrody Amerykańskiej Gildii Pisarzy za scenariusze zadań napisane na potrzeby ostatniej z wymienionych produkcji.
- Wszystkie decyzje są podejmowane przez Todda. Znienawidziłby, znienawidził, znienawidził mnie za to, że to mówię, ponieważ on sam nie wierzy, że to prawda. Niestety, to prawda. Kiedy deweloperzy chcieli czegoś innego niż to, co zwykle robi Bethesda, musieli przedstawić ten pomysł przed Toddem Howardem - zdradził Bruce Nesmith.
Według Nesmitha, Todd Howard posiada unikalną „zdolność postawienia się w miejscu zwykłego gracza”, co wychodzi mu znacznie lepiej, niż komukolwiek innemu w zespole, przez co to do niego najczęściej należało ostatnie słowo. Co ciekawe, Howard podobno robił naprawdę wiele, by nie doszło do sytuacji, w której to on o wszystkim decyduje, ale w praktyce i tak niemal każdy pomysł lądował na jego biurku.
Bruce Nesmith opuścił Bethesdę po tym, jak Microsoft przejął spółkę macierzystą studia, czyli ZeniMax. Deweloper twierdzi, że powodów było wiele - od pandemii po ogromne zmiany, jakie na przestrzeni ostatnich lat zaszły w firmie. Bethesda rozrosła się do olbrzymich rozmiarów, co z kolei przekładało się na coraz bardziej sztywną komunikację z Toddem Howardem. Dziś Nesmith zajmuje się powieściopisarstwem.
Mimo wszystko były deweloper okazał sporo zrozumienia do osoby Todda Howarda, który „prowadzi sześć różnych studiów i ma tuzin projektów jednocześnie, a jest tylko jedną osobą” - dodał Bruce Nesmith. Warto też podkreślić, że reżyser Starfield niekoniecznie chce, by wszystko zależało od niego, jednak i tak inni pracownicy przychodzą do niego po opinię.