Outcast - Retrospektywa
Równoległe światy sprzed lat.
Idea światów równoległych inspirowała ludzi od zarania dziejów. Początkowo w formie przypowiastek o piekle i niebie, a następnie na snuciu fantastycznych wizji przez pisarzy science-fiction. Na początku XX wieku zafascynowała naukowców, którzy próbowali odkryć uniwersa istniejące gdzieś w odmętach czasu i przestrzeni. Cutter Slade miał jednak to wszystko w głębokim poważaniu. Do czasu.
Slade to były żołnierz amerykańskich jednostek specjalnych, który po wielu latach biegania z karabinem może w końcu wziąć porządny haust whisky i zaciągnąć się cygarem. Innymi słowy: emerytura pełną gębą. Niestety, wypoczynek zostaje przerwany przez Majora Vernona, starego kolegę z wojska. Informuje Cuttera, że musi zrezygnować z wypoczynku i wziąć udział w nietypowej misji.
Podczas gdy główny bohater sięgał po szklankę z mocniejszym trunkiem, naukowcom udało się stworzyć połączenie z równoległym światem. Mało tego, wysłali tam sondę z kamerą rejestrującą poczynania obcych na ich rodzimej planecie. Niestety kiedy urządzenie zostało zniszczone między wymiarami zaczęła powstawać rozrastająca się czarna dziura zagrażająca Ziemi. Slade wciela się w ochroniarza naukowców, z którymi wyrusza na obcą planetę, Adelphi, w celu naprawienia sondy i uratowania obydwu światów.
„Motyw wyzwoliciela pomagającego ciemiężonym tubylcom nie jest może rewolucyjny, ale idealnie wpisuje się w koncepcję gry.”
Po dotarciu na miejsce okazuje się, że nie wszystko poszło zgodnie z planem. Całą grupę rozrzuciło w różne zakamarki Adelphi, a Cutter jest postrzegany przez miejscowych, jako... Ulukai, czyli mesjasz. Z tym ciężkim bagażem doświadczeń bohater wyrusza wypełnić swoją misję.
Motyw wyzwoliciela pomagającego ciemiężonym tubylcom nie jest może rewolucyjny, ale idealnie wpisuje się w koncepcję gry. Od samego początku czuć, że autorom zależało na stworzeniu interesującego świata, zachęcającego do dogłębnego poznania. Zamieszkujący go Talanie to humanoidalne stwory, w których od razu zauważymy podobieństwa do ludzi. I to nie tylko pod względem charakterów, ale również organizacji społecznej. Jak żywo przypomina ona starożytny podział z warstwą rządzącą, wspomaganą przez wojsko oraz rzesze pracujących na nich niewolników. To właśnie tym ostatnim Cutter jawi się jako wybawiciel.
Bardzo dobrym posunięciem autorów było wprowadzenie do gry otwartego świata. Wprawdzie cała Adelpha jest podzielona na kilka krain, które musimy odwiedzać w liniowej kolejności, ale każdy z obszarów zwiedzamy, jak nam się żywnie podoba. A te są gęsto zaludnione przez Talan mieszkających w wioskach, miastach czy pracujących na polach i modlących się w świątyniach. Praktycznie z każdą napotkaną postacią możemy zamienić kilka słów i dowiedzieć się czegoś o talańśkiej kulturze i życiu codziennym. I to jest zdecydowanie najmocniejszy punkt całej zabawy.
Scenarzyści włożyli dużo pracy w dialogi, które śledzi się z nieskrywanym zainteresowaniem. Rozmowy między bohaterem a mieszkańcami obfitują w wiele ciekawej treści, a przy tym są lekkie i zabawne. Cutter to typowy amerykański żołnierz, lubiący rzucać niewyszukanymi dowcipami, które ze względu na różnice kulturowe często są niezrozumiałe dla Talan. Za to u gracza podobne sytuacje wywołują mimowolny uśmieszek pod nosem.
Duża liczba wypowiedzi sprawia, że nawet zakup zwierzęcia transportowego, zwanego twan ha, nie jest taki prosty. Zanim dowiemy się o jego cenie musimy przysiąc handlarzowi, że będziemy traktować je jak członka rodziny, kiedy będzie brudne umyjemy je, a jak się zmęczy to w ramach relaksu mu pośpiewamy. Majstersztykiem jest rozmowa na temat kobiet i dzieci Talan, a to wszystko dopiero wierzchołek góry lodowej. Należy jednak zaznaczyć, że dialogi stanowią swoistą formę opowieści i nie mają kluczowego przebiegu na dalszą przygodę, jak ma to miejsce w grach fabularnych.
Z drugiej strony mamy całe bogactwo różnych zadań do wykonania, niekoniecznie związanych z głównym wątkiem. A to ktoś poprosi nas o zabicie niebezpiecznych zwierząt, albo o uprzątnięcie gruzowiska po katastrofie budowlanej. Pomaganie mieszkańcom się opłaca, ponieważ mogą znacznie ułatwić walkę z żołnierzami. Talanie mogą na przykład zahamować dostawy pożywienia wojsku, co odbije się negatywnie na zdrowiu przeciwników. Z drugiej strony, jeśli będziemy postępować z mieszkańcami brutalnie i egoistycznie, to zaczną się od nas izolować. Objawi się to między innymi w niechęci do udzielania ważnych informacji.
Napotykanych po drodze żołnierzy możemy próbować omijać kładąc się na ziemi lub w błocie albo przemykając między skałami lub drzewami. Prędzej czy później dochodzi jednak do walki, a te są często długie i wymagające. Kilka strzałów i Cutter pada trupem, a ponieważ wróg dysponuje dużą przewagą liczebną, trzeba pozostawać w ciągłym ruchu i prowadzić celny ogień. Istnieje też możliwość skorzystania z widoku z pierwszej osoby, ale niech nikt nie nastawia się na dynamiczną rozwałkę.
Twórcy przygotowali jeszcze wiele innych atrakcji. Podczas zwiedzania krain natrafiamy na masę różnych przedmiotów, które warto zbierać. Niektórzy Talanie mogą z nich przygotować przydatne rzeczy, jak chociażby naboje. Ponadto zdobyte bronie można rozwijać podnosząc ich właściwości bojowe.
„Przygodom na Adelphi towarzyszy niesamowicie klimatyczna i świetnie zrealizowana ścieżka muzyczna wykonana przez moskiewską symfonię.”
Przygodom na Adelphi towarzyszy niesamowicie klimatyczna i świetnie zrealizowana ścieżka muzyczna wykonana przez moskiewską symfonię. Końcowy efekt po prostu zwala z nóg, a nużąca niekiedy eksploracja zmienia się za sprawą muzyki w piękną i niezapomnianą przygodę. I to nawet pomimo faktu, że w Outcast znajdują się graficzne błędy pokroju trzęsących się zwierząt, a sama oprawa dość mocno się postarzała.
Wielka szkoda, że belgijskie studio Appeal zapisało się w historii tylko Outcastem i niezbyt znanymi wyścigami o nazwie No Respect. Ogłoszone w 2002 roku bankructwo nie pozwoliło zrealizować drugiej części przygód Cuttera Slade'a. Warto jednak zapoznać się z tym wspaniałym tytułem, ponieważ na każdym kroku czuć pasję, jaką włożyli w ten projekt autorzy.