Skip to main content

Outriders robi to dobrze - system modyfikacji broni zachwyca

Twórcy wiedzą, co ma znaczenie.

Nie ukończyłem jeszcze Outriders, po części przez początkowe problemy z serwerami. Jednak mogę już stwierdzić, że twórcy z People Can Fly przygotowali jeden z najciekawszych systemów modyfikacji wyposażenia, z jakimi miałem do czynienia do tej pory. Nie tylko motywuje on do gry, ale też pozwala poeksperymentować.

Ulepszanie statystyk czy zmienianie specjalnych cech pancerza lub karabinów pojawiało się już w grach typu Destiny, ale zestaw opcji, które widzimy w Outriders jest onieśmielający. Na szczęście wszystko dostępne jest w tym samym oknie, w intuicyjnym menu.

Możemy podnieść poziom rzadkości przedmiotu, a więc ulepszyć jej „kolor” i ogólną jakość. Dostępna jest opcja zwiększenia jakiegoś atrybutu, albo ogólnego poziomu i mocy broni. Są też modyfikacje - czyli element zdecydowanie najważniejszy. To dzięki modom możemy dopasować każdą strzelbę czy karabin do talentów naszej postaci. System ten jest świetnie przemyślany i robi wrażenie.

Dużo opcji - a wszystko w jednym miejscu

Modyfikacje broni pozwalają dodać lub zmienić jej specjalne cechy. Można to porównać do perków znanych z gier typu Call of Duty. Jeden mod sprawi, że pociski podpalą wrogów, a inny, że zregenerujemy zdrowie podczas ostrzału przeciwników. Jest też zwiększenie obrażeń krytycznych, dodatkowe moce różnych żywiołów, a nawet fale uderzeniowe włączające się przy przeładowaniu broni. Słowem, opcji jest mnóstwo.

Właśnie dzięki temu możemy grać jak chcemy. Jeśli preferujemy strzelby i walkę na najbliższym możliwym dystansie, sprawdzą się mody, które zwiększą nasz pancerz i sprawią, że pobliscy oponenci zostaną osłabieni za każdym razem, gdy zmienimy magazynek. Gramy snajperem? Może warto skorzystać z modyfikacji nakładającej na trafionych spowolnienie i jednoczesne podpalenie. Eksperymentować można do woli - o ile mamy surowce, bo każda zmiana moda nieco kosztuje. W późniejszych fazach gra pozwala odblokować natomiast całkiem „zakręcone” dodatki - na przykład taki, który sprawi, że w miejscu zabitego wroga pojawi się kolejny, teleportowany wprost pod naszą lufę.

Do tego dochodzą oddzielne modyfikacje pancerza, które są już unikalne dla każdej klasy i konkretnie wpływają na zdolności danej postaci. W rozmaitym stopniu i na różne sposoby modyfikują one efekty umiejętności ofensywnych czy wspierających, których używamy podczas walki.

Zobacz na YouTube

Jakby tego było mało, w menu wytwarzania u poczciwego Zahediego znajdziemy też opcję zmiany wariantu broni. To także fantastyczny aspekt dostosowania uzbrojenia do konkretnych celów i potrzeb. Każda spluwa ma bowiem dwa lub trzy zupełnie różne „profile”. Zmieniając je za drobną opłatą, możemy nagle polubić broń, która wydawała nam się wcześniej bezużyteczna i denerwująca w użyciu.

Dla przykładu - podczas zabawy zdobyłem nieźle wyglądający karabin snajperski oferujący wielki bonus do obrażeń krytycznych. Był jednak bronią automatyczną i zadawał trochę za małe obrażenia, by sprawiać satysfakcję. Wystarczyło jednak wybrać drugi wariant i otrzymałem potężny oręż zadający ogromne obrażenia kosztem szybkostrzelności. To poświęcenie, na które byłem gotów dla większej radości z celnych headshotów.

Ulepszanie i customizacja przedmiotów w połączeniu z obecnością w grze czterech zupełnie różnych klas sprawia, że mamy ochotę stworzyć nową postać - choćby tylko po to, by rozwinąć innego bohatera z myślą o zupełnie alternatywnym stylu rozgrywki, który uzupełnimy odpowiednimi modami i wariantami uzbrojenia.

Modów jest mnóstwo i dla każdego znajdzie się zastosowanie

Outriders sprawia, że częściej przyglądamy się zdobywanym przedmiotom. System customizacji ekwipunku pozwala bowiem zmienić coś potencjalnie słabego - co w innej grze od razu trafiłoby do kosza - w doskonałe narzędzie zniszczenia. To pokazuje, że People Can Fly rozumie, jak dobrze zaprojektować loot, co jest przecież dosyć istotne w „looter shooterze”.

Zobacz także